Choć tak naprawdę zamku tu nie było, to niezbyt strome, ale za to rozległe wzniesienie Wzgórza Zamkowego wyraźnie wpisało się tak w krajobraz miasta, jak i w historię Kielc.
Zaczęło się od romańskiej kolegiaty, którą ufundował w 1171 roku biskup krakowski Gedeon. Po poświęconej w 1213 roku przez biskupa Wincentego Kadłubka świątyni nie ma już dziś śladu, gdyż na początku XVIII stulecia ustąpiła miejsca prezbiterium dzisiejszej katedry pw. Wniebowzięcia NMP i św. Konstantyna. To właśnie wokół niej powstał z biegiem lat rozległy zespół zabudowań o różnorodnej formie i funkcjach, od połowy XIX wieku ostatecznie zrośnięty z lokacyjnymi Kielcami. Chodząc dzisiaj po Wzgórzu Zamkowym mamy kłopot z określeniem tego, jak biegną jego historyczne granice. Bo inaczej niż w przypadku Wawelu czy wzgórz zamkowych w Przemyślu lub Cieszynie, tutaj natura delikatniej zaznacza odrębność miejsca. Unikatowa wartość i atrakcyjność kieleckiego Wzgórza Zamkowego wynika z tego, że nigdy nie stało się ono rezerwatem czy miejscem spacerów. Od niemal dziewięciu wieków Wzgórze i miasto zbliżały się do siebie, lecz obszar wokół dawnej Gedeonowej kolegiaty utrzymał do dzisiaj swoją najstarszą, religijną, funkcję, zyskując z czasem nowe znaczenia: rezydencjonalne, akademickie, muzealne, rekreacyjne czy też kulturalne.
Wokół placu Najświętszej Marii Panny
Kielecka katedra wyrasta nieco sponad sąsiadującej z nią zabudowy. Z zewnątrz wrażenie robi potężnymi ciosami z tumlińskiego piaskowca, a we wnętrzu imponuje wystrój rzeźbiarski. Znajdziemy tu zespół ołtarzy z warsztatu Antoniego Frąckiewicza (w ołtarzu głównym wielki obraz „Wniebowzięcie NMP” pędzla Szymona Czechowicza), barokowe stalle kanonickie czy renesansowy nagrobek Elżbiety Zebrzydowskiej, dzieło być może samego Jana Padovano. Nad tym ostatnim obiektem znajduje się krucyfiks prawdopodobnie pochodzący z warsztatu samego Wita Stwosza. Dalej odnajdziemy gotycki ołtarz szafowy oraz rozsiewający łaski obraz Matki Boskiej Łaskawej Kieleckiej i ołtarzyk miejscowych gwarków z figurą Matki Boskiej z Dzieciątkiem, wykutą w bryle galeny, znalezionej na pobliskiej Karczówce. Pod gzymsem nawy głównej młodzi krakowscy malarze ze Stefanem Matejką na czele umieścili starotestamentowe sceny o barwnej kolorystyce i ciekawym, nieco młodopolskim stylu. Warto także odwiedzić mieszczące się w katedralnym skarbcu nad zakrystią muzeum. Chociaż niewielkie, to prezentuje najwspanialsze z zabytków gromadzonych w dawnej kolegiacie od czasu pierwszego znanego nam kanonika, Wincentego z Kielc, twórcy pieśni narodowej Gaude Mater Poloniae. Plac Najświętszej Marii Panny to centralne miejsce średniowiecznej osady kapitulnej. Widać z niego stojącą przy katedrze XVIII-wieczna Kaplicę Ogrójcową, gdzie w krypcie pochowano zmarłego w Kielcach bohatera spod Racławic Bartosza Głowackiego. Obok mamy dzwonnicę z trzema tarczami zegara wieżowego, ufundowanego przez biskupa Konstantego Szaniawskiego. Tuż przy niej znajduje się współczesny pomnik biskupa Czesława Kaczmarka, więźnia komunistycznej władzy, a opodal, już na placu – monument ks. Jerzego Popiełuszki. Po drugiej stronie placu odnajdujemy potężny głaz upamiętniający miejsce niedoszłej egzekucji Piotra Ściegiennego w 1846 roku, a tuż za nim elegancki budynek dawnego Zajazdu Pod Krakowiakami projektu Franciszka Ksawerego Kowalskiego, którego liczne prace zachowały się zarówno na Wzgórzu, jak i w historycznym centrum miasta.
Na wschód od katedry
Po wschodniej stronie świątyni stoją dwie dawne murowane kanonie, noszące zgodnie z miejscowa tradycją nazwy Tumlin i prepozytura. Mieszczą się tam dzisiaj urzędy Kurii Biskupiej oraz kieleckie Muzeum Diecezjalne. Znajdujący się obok spory zadrzewiony skwer imienia Stefana Żeromskiego ma intrygującą historię. To tu w 1870 roku Rosjanie postawili gubernialny Sobór Wniebowstąpienia Pańskiego, który miał symbolicznie zdominować miasto. Mimo swojej architektonicznej urody, pięciokopułowa świątynia nie ostała się powodzi repolonizacji pejzażu polskich miast i została rozebrana w 1933 roku. Znalazła następcę w postaci nieistniejącego już Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. Dzisiaj, dawne posesje kanonickie są miejscem uroczystości wokół monumentalnego pomnika Armii Krajowej.
Tam, gdzie Żeromski nauki pobierał
Tuż za skwerem znajduje się rozległy zespół zabudowań Seminarium Duchownego fundacji biskupa Konstantego Szaniawskiego. Fasadę szkoły wstępnej, późniejszego rosyjskiego gimnazjum rządowego, która dzisiaj mieści m.in. Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego, zdobią tablice upamiętniające zazwyczaj nieposłusznych, uczniów szkoły: Stefana Żeromskiego, Adolfa Dygasińskiego czy Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Stojący pośrodku seminaryjny kościół św. Trójcy, który dawniej był świątynią szpitalną postawioną przy przytułku dla kieleckich gwarków, jest dziś „domową” świątynią wielu mieszkańców Kielc, a późnobarokowy wystrój wnętrza wart jest dłuższej kontemplacji. Przez wiele wieków tak Wzgórze, jak i Kielce, kończyły się na leżącym tuż obok budynku obecnego NFZ, który został wzniesiony w latach 80. XIX wieku na murach spichlerza seminaryjnego.
Po zachodniej stronie ul. Jana Pawła II
Naprzeciw kompleksu seminaryjnego stoi niepowtarzalny i wart obejrzenia budynek: XVIII-wieczny drewniany dworek pisarza biskupiego Jana Jaworskiego. Mimo że należał do kieleckiego mieszczanina, w swojej formie niczym nie różnił się od licznych dawniej na Wzgórzu drewnianych kanonii. Jest więc dzisiaj unikatowym zabytkiem minionego, luksusowego – jak na kieleckie obyczaje – budownictwa mieszkaniowego, a zarazem miejscem rozpoznawalnym dzisiaj dla kielczan pod nazwą Dworek Laszczyków, od nazwiska rodziny zajmującej go od końca XIX wieku. Żeby zobaczyć jego przysadzistą, przykrytą wysokim czterospadowym dachem bryłę, trzeba przejść przez niepowtarzalną bramę w wysokim ogrodzeniu, które w dawnych inwentarzach opisano jako postawione „z belek drewnianych w słupy murowane”. A przejść warto, choćby dla obejrzenia wystaw organizowanych tam przez Muzeum Wsi Kieleckiej. Za starym kamiennym murem zamykającym posesję dawnej kanonii przez wieki rozciągały się biskupie „ogrody warzywne i fruktowe”. W latach 20. XIX wieku Stanisław Staszic przekazał je miastu z zaleceniem urządzenia tam ogrodu publicznego. Dopiero kilkanaście lat później powstała najstarsza część Parku Miejskiego, noszącego dziś imię swojego fundatora. W 1906 roku w parku tym (skądinąd pierwszym, obok kaliskiego parku miejskim) stanął pierwszy w Kongresówce pomnik wybitnego Polaka, właśnie ks. Staszica, urządzony w formie kamiennej owalnej ławy z popiersiem patrona. Dzisiaj, kilkakrotnie powiększany „ogród miejski” jest rozległym kompleksem zieleni. W nowej, prowadzącej do rezerwatu „Kadzielnia” części parku – leżącej już poza historyczną granicą Wzgórza Zamkowego – znajduje się kolejna niezwykłość, czyli Aleja Gwiazd zawierająca kilkadziesiąt popiersi wybitnych postaci polskiej i światowej kultury.
Ulicą Zamkową
Niedaleko pomnika Staszica, za murem ozdobionym narożną wieżyczką, widać kameralny zespół budynków o niezwykle malowniczej architekturze: podłużny dworkowaty budynek z gotykizującą oranżerią i dwiema historyzującymi basztami, dawna wozownia i drwalnia z głowami z wawelskiej Sali Poselskiej, a z boku Domek Mauretański – willa właściciela i twórcy całości – Tomasza Zielińskiego, naczelnika powiatu kieleckiego w latach 1846–1857. Nie tylko stworzył on ten niezwykły zespół, ale przede wszystkim zgromadził w nim ogromny zbiór dzieł sztuki i archiwów oraz bibliotekę. To właśnie dzięki Zielińskiemu, i w jego domu, pierwsze artystyczne szlify zdobywali uzdolnieni malarze, z których największej sławy doczekał się Józef Szermentowski. Wejście do pałacyku – mieszczącego obecnie Dom Środowisk Twórczych – prowadzi z ulicy Zamkowej. Do stylowej bramy dochodzi się wzdłuż niepozornego XVIII-wiecznego budynku zwanego Domem Praczki i Pisarza Prowentowego, mieszczącego Galerię Sztuki Sakralnej. To pierwszy od strony parku, zachowany budynek dawnego Starostwa Biskupiego, położony u wylotu ulicy dawniej zamykanej w tym miejscu bramą.
Brukowana, stroma ulica Zamkowa zachowuje swój pierwotny klimat. Otoczona jest budynkami służącymi przez wieki codziennym potrzebom rezydencji biskupiej. Od północy są to wielkie kamienne spichlerze zbudowane w połowie XVIII wieku za biskupa Andrzeja Załuskiego, a od południa potężne gmachy dawnych stajni, wozowni, magazynów, niegdyś drewnianych, od czasów biskupa Kajetana Sołtyka murowanych. Zamienione w połowie XIX wieku na więzienie, temu celowi służyły były aż do lat 70. XX wieku. Główną bramę brawurowo rozbił w sierpniu 1945 roku oddział Antoniego Hedy „Szarego”. Po przebudowie, główny dziedziniec, a dawny spacerniak, poprzedza zaskakująca betonowa ściana parawanowa, kryjąca nowoczesne centrum edukacyjno-artystyczne: Ośrodek Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej i kielecki Instytut Dizajnu.
Na szczycie ulicy Zamkowej, dawniej głównym trakcie rozległej części gospodarczej wzgórza, niepozorna tablica upamiętnia miejsce pierwszą hitlerowskich zbrodni wojennych w Kielcach – zamordowanie kilkunastu polskich jeńców zgromadzonych w tym miejscu we Wrześniu 1939 roku. Tuż obok, na granicy dawnej kanonii Scholasteria, stoją Dom Starosty i kuźnia – obecnie przebudowywane na siedzibę Teatru Lalki i Aktora „Kubuś”.
Muzealny koniec biskupiej rezydencji
Ulica Zamkowa kończy się na murze dawnej posesji scholastyka. To właśnie tutaj znajduje się najcenniejszy artystyczne zabytek Wzgórza, Pomnik Historii, dawny Pałac Biskupów Krakowskich. To architektoniczne arcydzieło, myśl i fundacja biskupa krakowskiego Jakuba Zadzika mieści dzisiaj najważniejszą część Ekspozycji Muzeum Narodowego w Kielcach. Pałac jest ostatnią tak dobrze zachowaną barokową rezydencją z okresu schyłku Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Obiekt pełen jest pasjonujących i ważnych dla historii: od zawiedzionych planów fundatora, przez wizyty nie zawsze przyjaznych Polsce władców po fascynującą i nieszczęśliwą postać biskupa Kajetana Sołtyka, który ostatnich siedem lat swojego życia spędził w swoistym areszcie domowym w luksusowej kieleckiej samotni.
Po wykupieniu wszelkich dóbr biskupich przez Sejm Wielki w 1789 roku, pałac stał w centrum ważnych zdarzeń. W czasach Stanisława Staszica gościł słynną Akademię Górniczą i Główną Dyrekcję Górniczą. Po powstaniu styczniowym zamieniony został na siedzibę rosyjskiego gubernatora. W roli miejsca władzy regionalnej przetrwał aż do 1969 roku, kiedy wreszcie przeszedł w ręce muzealników. To właśnie o kieleckim pałacu mówi niezbyt pochlebne, ale znane szeroko powiedzenie, że „wieje, jak na dworcu w Kielcach”. Kiedy fraza ta powstała, dworca kolejowego w mieście nie było (tory drogi żelaznej dotarły do Kielc dopiero w 1885 roku). Na całym parterze mieściły się nie biskupie salony, lecz pracowite biura świętokrzyskiego gwarectwa, które zwłaszcza pod zarządem starosty biskupiego Stanisława Czechowskiego (jego unikatowa rzeźba klęczy – dosłownie – na wystawie w Muzeum Historii Kielc) kwitło i przynosiło biskupom krakowskim ogromne dochody. Pałac i jego otoczenie wywołują wiele pytań, takich jak te o wspaniałych sufitowych malowidłach historycznych w apartamentach pałacowych, które wyszły rzeczywiście spod pędzla Tomasza Dolabelli. Czy też o tajemniczej, nieistniejącej od dawna, Bramie Krakowskiej, która przeskakując do lat 60. XIX wieku ponad najważniejszą kielecką ulicą Dużą czy Wielką, była tylko wiaduktem niosącym na sobie wielusetmetrowy kryty korytarz łączący pałac, kolegiatę i leżące po wschodniej stronie wzgórza Seminarium Duchowne. Wszystko to z woli i zapobiegliwości kolejnego krakowskiego biskupa Konstantego Szaniawskiego, którego zasługi dla Wzgórza i Kielc trudno przecenić. Kolejną postacią historyczną związaną z pałacem jest Józef Piłsudski. To jego pamięci poświęcone są trzy parterowe sale, mieszczące Sanktuarium Marszałka urządzone tuż przed Wrześniem 1939 roku.
Całą urodę i historyczne bogactwo biskupiego pałacu docenić można dopiero, stając na placu Zamkowym, czyli na paradnym dziedzińcu ujętym po bokach XVIII-wiecznymi skrzydłami o arkadowych parterach. Trzy herby nad wielką wejściową loggią spoglądają wprost na stylową fasadę katedry, bo nie przez przypadek biskupia rezydencja stanęła właśnie w tym miejscu – na osi średniowiecznej świątyni, której główny portal także zdobi herb związany z dynastia wazowską.
Tekst Krzysztof Myśliński
Historyk sztuki, muzealnik, wykładowca akademicki; kierownik Działu Edukacji i Promocji w Muzeum Historii Kielc.
Zdjęcia Krzysztof Myśliński, Grzegorz Chorążek/Muzeum Wsi Kieleckiej