XVII WOJEWÓDZKI ZLOT AKTYWNYCH KRAJOZNAWCÓW

Według obowiązującej od wielu lat tradycji kujawsko-pomorscy instruktorzy krajoznawstwa spotykają się na początku okresu jesiennego na corocznym Wojewódzkim Zlocie Aktywnych Krajoznawców (WZAK). Tym razem, po raz pierwszy w rolę organizatora i gospodarza Zlotu wcielił się Oddział Przewodnicki PTTK z Torunia. Halina Mazurkiewicz i Bogumił Korzeniewski wraz z zespołem oddziałowych działaczy zaprosili krajoznawców na teren powiatu aleksandrowskiego. W tym miejscu Zlot jeszcze nie gościł. Tak się złożyło, że po raz pierwszy od początku organizowania WZAK, czyli od roku 2006, spotkaliśmy się na przełomie września i października. Do bazy Zlotu, jaką stał się XVII-wieczny zespół klasztoru Franciszkanów, przybyło około pięćdziesięciu krajoznawców z różnych oddziałów PTTK z Polski. Podobnie jak w latach poprzednich, nasze kujawsko-pomorskie województwo reprezentowali przedstawiciele środowisk krajoznawczych z Grudziądza, Torunia, Chełmna, Włocławka oraz Bydgoszczy. We WZAK uczestniczyli oczywiście po raz kolejny przedstawiciele z województw warmińsko-mazurskiego oraz pomorskiego. 

Po przyjęciu uczestników oraz zakwaterowaniu ich w klasztornych miejscach noclegowych, nastąpiło powitanie oraz oficjalne rozpoczęcie imprezy przez prezeskę Oddziału Przewodnickiego PTTK z Torunia, komandora XVII WZAK, Halinę Mazurkiewicz. Głos zabrał również, wybrany w kwietniu tego roku, przewodniczący Kujawsko-Pomorskiego Kolegium Instruktorów Krajoznawstwa PTTK, Jan Kamiński. Komandor WZAK przedstawiła program, który jest do zrealizowania w pierwszym dniu Zlotu. Następnie wszyscy udaliśmy się do autokaru, którym wyruszyliśmy do Aleksandrowa Kujawskiego. 

Dojazd do Aleksandrowa Kujawskiego zajął nam ze względu na małą odległość kilkanaście minut. Pobyt w tym mieście rozpoczęliśmy od wizyty na znajdującym się na ul. Narutowicza Ukraińskim Cmentarzu Wojskowym, składającym się z kurhanu z krzyżem, nagrobków z krzyżami bez imiennych tablic oraz ogrodzenia z tablicami informacyjnymi. Na cmentarzu pochowanych jest 17 żołnierzy Armii Czynnej URL osadzonych w grudniu 1920 roku. „Kozacka Mogiła”, bo i taka nazwę ten obiekt nosi, stał się swoistym Grobem Nieznanego Żołnierza dla ukraińskich emigrantów.

Kolejny etap sobotniej wycieczki to leżący przy ul. Wyspiańskiego zespół parkowo-pałacowy Trojanowskich, niewątpliwie atrakcja turystyczna miasta. W chwili obecnej w budynku pałacu ma swoją siedzibę Zespól Szkół Nr 1 Centrum Kształcenia Praktycznego. Pałac znajduje się w malowniczym parku, w którym można spotkać kilkanaście dębów uznawanych za pomniki przyrody. Po króciutkim spacerze po parku, udaliśmy się do pałacu, gdzie w Sali Kominkowej pani Aneta Hołtyn w bardzo ciekawy sposób przybliżyła nam historię rodu Trojanowskich w Aleksandrowie, szczególnie zaś losy Edwarda hrabiego Mycielskiego-Trojanowskiego. Sala Kominkowa w chwili obecnej jest również izbą pamięci bohatera prelekcji. 

Od Pałacu Trojanowskich dojechaliśmy do charakterystycznego budynku dworca kolejowego. Jest to jeden z najważniejszych zabytków miasta, w apartamentach którego 4 września 1879 roku rosyjski car Aleksander II Romanow przyjął cesarza niemieckiego Wilhelma I Hohenzollerna. Bryła budynku dworca przywracana jest do dawnej świetności. Mieliśmy okazję się o tym przekonać. W dawnej sali bufetu dworcowego mieści się obecnie pięknie odrestaurowana sala widowiskowa nosząca imię Edwarda Stachury. W miejscu tym zastępca burmistrza miasta, Tomasz Kozłowski, w kilku słowach przekazał nam bogatą historię budynku oraz prac związanych z jego rewaloryzacją. Następnie mogliśmy obejrzeć odnowione już pomieszczenia biblioteki miejskiej oraz siedzibę Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Dworzec kolejowy był ostatnim punktem programu związany z Aleksandrowem Kujawskim. Po zajęciu miejsc w autokarze ruszyliśmy do miejscowości Łazieniec, miejscowości słynącej z faktu, że mieszkał w niej znany polski poeta, prozaik i pieśniarz Edward Stachura. 

Pobyt w Łazieńcu rozpoczęliśmy od obejrzenia domu państwa Stachurów. Pani Marzena Szyszka w bardzo ciekawy sposób przybliżyła nam sylwetkę poety. Przekazała nam arcyciekawą historię jego żywota. Mieliśmy możliwość obejrzenia pomieszczeń, w których żyli państwo Stachurowie. Wysłuchaliśmy również dwóch utworów według tekstów Edwarda Stachury w wykonaniu pana Karola Dobrzeleckiego, sołtysa wsi Łazieniec i prezesa Stowarzyszenia Przyjaciół Łazieńca „Cudne Manowce”. Spacerując po wsi obejrzeliśmy znajdującą się na płotach posesji wystawę fotografii ukazującej piękno twórczości Edwarda Stachury. Dotarliśmy też do symbolicznej stacji Zagubin, gdzie usiedliśmy w cieniu zabytkowego parowozu na multimedialnej ławeczce poświęconej Edwardowi Stachurze, by posłuchać fragmentów jego poezji. Ta ławeczka została odsłonięta w tym roku przez przedstawiciela Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Następnie przeszliśmy do wiejskiej świetlicy, gdzie urocze panie członkinie stowarzyszenia „Cudowne Manowce” zaserwowały nam supersmaczny żurek kujawski wraz z chlebem ze smalcem. W tym miejscu była też okazja, aby wypić kawę czy herbatę.

Następny etap sobotniego programu to Ciechocinek. Pierwszym obiektem, do którego dotarliśmy, była istniejąca od 1830 roku warzelnia soli. Od 2020 roku część tego obiektu zajmowana jest przez Muzeum Warzelni Soli i Lecznictwa Uzdrowiskowego. Po muzeum oprowadzał nas Jerzy Stawiszyński, przedstawiając w obrazowy sposób proces wytwarzania soli warzonej i pozostałych produktów zdrojowych takich jak szlam, ług oraz solanka. Solanka do warzenia pobierana jest z głębokości 415 metrów przez źródło Grzybek, następnie przesyłana kolejno na wszystkie trzy tężnie, by w końcu po odpowiednim stężeniu dotrzeć do warzelni. W pomieszczeniach muzeum spotkaliśmy się z burmistrzem Ciechocinka, Jarosławem Jucewiczem, oraz prezesem Uzdrowisko Ciechocinek S.A., Marcinem Zajączkowskim. Przedstawili oni nam w kilku słowach historię oraz problemy i kwestie rozwoju miasta. Dowiedzieliśmy się m.in., że w Ciechocinku istnieją dwie linie komunikacji autobusowej obsługiwanej przez dwa elektryczne autobusy. Przedstawiono również kwestię wpisu ciechocińskich tężni na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Następnie podjechaliśmy pod były dworzec kolejowy, skąd spacerkiem dotarliśmy pod tężnię nr 1. Kwestię historii powstawania i renowacji wszystkich trzech tężni przybliżył nam Andrzej Kloc. 

Ostatnim etapem zwiedzania Ciechocinka była zabytkowa prawosławna polowa cerkiew pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Cerkiew została wzniesiona przez władze rosyjskie w 1894 roku w stylu drewnianego budownictwa rosyjskiego. Pełniła różne role, a od 1996 roku ponownie należy do prawosławnej parafii wojskowej. Proboszcz, ks. Mirosław Kuczyński, przybliżył nam jej dzieje. 

Z Ciechocinka udaliśmy się w króciutką drogę do pobliskiego Raciążka, liczącej ponad 1700 mieszkańców wsi gminnej, która w latach 1317–1870 posiadała prawa miejskie. Przyciągnęły tu nas muzeum parafialne oraz ruiny zamku biskupiego. Muzeum zostało założone w 1945 roku przez ówczesnego proboszcza. Znajduje się ono nad zakrystią kościoła parafialnego pw. Wszystkich Świętych i św. Hieronima. W tym miejscu obejrzeliśmy wiele ciekawych i rzadkich eksponatów. Zaliczyć do nich można gotycki biały ornat, na którym wyhaftowano wizerunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem oraz pochodzący z XV wieku ornat gallikański typu skrzypce z postaciami św. Barbary i św. Agnieszki. Ponadto duże wrażenie zrobił liczący około 300 pozycji zbiór cennych starodruków z okresu od XVI do XIX wieku. W muzeum zobaczyliśmy też rzeźby przedstawiające świętych i aniołów, których autorzy to ludowi artyści. Ze względu na trwającą właśnie mszę świętą nie było nam dane zwiedzić późnorenesansowego kościoła z lat 1597–1612. 

Następnie udaliśmy się na spacer do pozostałości pochodzącego z XIV wieku zamku biskupiego. Położony jest na krawędzi doliny Wisły i stanowi ciekawy punkt widokowy. Obiekt w chwili obecnej znajduje się w stanie ruiny. O historii Raciążka oraz odwiedzanych obiektach opowiadał nam Andrzej Kloc. 

O obiadokolacji, którą nam zaserwowano w bazie Zlotu należy powiedzieć, że miała charakter domowego posiłku „od babci. Po smacznym posiłku, pełni wrażeń udaliśmy się do ratusza, gdzie na progu witał nas burmistrz Nieszawy, Przemysław Jankowski, i zapraszał do sali konferencyjnej.

Pomimo stosunkowo późnej pory z uwagą wysłuchaliśmy prezentacji „Wieczór wspomnień i refleksji” przygotowanej przez Bogumiła Korzeniewskiego, który przybliżył nam historię szesnastu już Wojewódzkich Zlotów Aktywnych Krajoznawców. Trochę wspomnień, trochę zagadek, sporo uśmiechu – fajnie spędzony wieczór. Kolejny punkt programu sesja krajoznawcza, prowadzona przez Jana Kamińskiego rozpoczęła się od wręczenia aktów wyboru na członków Kolegium. Dokonał tego przewodniczący kwietniowego VI Sprawozdawczo-Wyborczego Sejmiku Krajoznawców Województwa Kujawsko-Pomorskiego Marek Klain wraz z przewodniczącym Kolegium. Następnie przekazał głos Krzysztofowi Czerepowickiemu, który jako członek Centralnego Zespołu Weryfikacyjnego Odznaki Krajoznawczej Polski, wręczył Pawłowi Śliwińskiemu z Dobrzynia nad Wisłą członkowi Kujawskiego Oddziału PTTK z Włocławka oraz Henrykowi Pasikowi z grudziądzkiego oddziału PTTK Odznakę Krajoznawczą Polski w najwyższym stopniu złotym z szafirem. I to był ostatni punkt programu pierwszego dnia Zlotu.

Niedzielny program krajoznawczy obejmował miasteczko Nieszawę. Rozpoczęliśmy od wypowiedzi siostry Noemi, która przybliżyła nam historię zabudowań klasztoru franciszkanów wraz z przyległym doń małym XVII-wiecznym jednonawowym kościołem pw. Znalezienia Świętego Krzyża. Obecnie w klasztorze działa Fundacja Krzywdów i Bieńków, a w pomieszczeniach klasztornych funkcjonuje hotel, z usług którego korzystaliśmy. Od maja do listopada 1921 roku w klasztorze rezydował ojciec św. Maksymilian Maria Kolbe, zaś w latach 1958–1961 słynny zielarz, jasnowidz ojciec Czesław Klimuszko. Siostra Noemi umożliwiła nam również zwiedzenie kościoła, będącego właśnie w renowacji.

Po zwiedzeniu kościoła ruszyliśmy na wędrówkę po „wędrującym mieście”, bo takie też określenie posiada Nieszawa. Pierwszym naszym celem było, albo krótki rejs promem Nieszawa, albo zwiedzenie Muzeum im. Stanisława Noakowskiego. Podyktowane to było podziałem na dwie grupy ze względu na ograniczoną liczbą pasażerów na promie. 

Naszym przewodnikiem po Nieszawie był kierownik Muzeum im. Stanisława Noakowskiego, Ryszard Lewandowski, który w ciekawy sposób przybliżał nam historię tego małego miasteczka. Rejs promem Nieszawa umożliwił nam ujrzenie miasta z nieco innej perspektywy. Prom ten łączy kujawski brzeg Wisły z dobrzyńskim. Pasażerów i pojazdy przewozi od kwietnia lub maja do późnej jesieni. Obecny prom jest jedyną, posiadająca dwa boczne koła napędowe, tego typu jednostką pływającą w Polsce. Dla mieszkańców obydwu brzegów jest stałym i niezwykle ważnym elementem krajobrazu nadwiślańskiego. 

W budynku muzeum oprowadzający przybliżył nam postać znanego architekta, urodzonego w Nieszawie Stanisława Noakowskiego. Obejrzeliśmy zgromadzone w muzeum pamiątki po tej wybitnej osobie. Następnie mieliśmy możliwość zobaczenia lapidarium, w którym zgromadzono oryginalne detale pochodzące z warszawskiego Zamku Królewskiego. Co jakiś czas prowadzący pokazywał nam miejsca, które znalazły się na taśmach nakręconych filmów. „Wiosna panie sierżancie” z 1974 roku, „Ballada o Piotrowskim” z 2007 roku, „Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy” z 2016 roku czy też „Wesele” z 2021 roku. Dalej spacerując, dotarliśmy do kościoła parafialnego pw. św. Jadwigi Śląskiej i będącej nieopodal klasycystycznej plebanii, w której w 1867 roku przyszedł na świat Stanisława Noakowski. I podobnie jak w Raciążku, w dniu dzisiejszym nie mogliśmy obejrzeć wnętrza świątyni z powodu trwającej mszy świętej. Ulicą Krzywdów i Bieńków doszliśmy do nadwiślańskiego Bulwaru 500-lecia. Idąc tym bulwarem, dotarliśmy do znajdującej się przy dojeździe do przeprawy promowej wielkiej kamiennej kuli. Na temat jej powstania istnieje kilka wersji. Do końca też nie wiadomo, czy jest dziełem natury, czy człowieka. Kula ta w dniu dzisiejszym była oblegana przez uczestników WZAK, chcących zrobić zdjęcie. Według słów naszego przewodnika niejedna mieszkanka Nieszawy lub turystka siada na niej i udaje nieszawską syrenkę z rzeką w tle. Spacerując dalej, doszliśmy do domu zwanego „Ossendówką”, w którym mieszkał honorowy obywatel miasta Nieszawy Ferdynand Antoni Ossendowski – pisarz, dziennikarz, podróżnik, nauczyciel akademicki, działacz społeczny, polityczny i naukowy. W 2009 roku na tym domu odsłonięto pamiątkową tablicę. Następne dwa obiekty, do których nas zaprowadził Ryszard Lewandowski, to pomnik Józefa Piłsudskiego oraz pierwszy w Polsce i jeden z nielicznych na świecie pomnik jedności polsko-niemieckiej poświęcony Polakom i Niemcom ofiarom wojny i przemocy z lat 1939–1945.

Wycieczkę po Nieszawie zakończyliśmy przed popiersiem św. Wojciecha patrona Polski stojącym przed zespołem klasztornym franciszkanów. Po dotarciu do naszej bazy czekał na nas ponownie smaczny domowy obiad, po którym Jan Kamiński wraz z Haliną Mazurkiewicz dokonali podsumowania imprezy oraz wręczenia organizatorom okolicznościowych adresów ze szczerymi podziękowaniami. 

Po oficjalnym zakończeniu Zlotu, dostaliśmy od organizatorów bonus, którym była możliwość zwiedzenia budynków destylarni, w tym remontowanej wieży rektyfikacyjnej, z której szczytu mogliśmy po raz ostatni podziwiać panoramę Nieszawy i Wisły.

Tekst Krzysztof Czerepowicki
Przewodniczący Kujawsko-Pomorskiego Kolegium Instruktorów Krajoznawstwa PTTK.

Zdjęcia Bogumił R. Korzeniewski

 

Grupa uczestników zlotu przed dworcem
kolejowym w Aleksandrowie Kujawskim