W czasie zbierania materiałów ikonograficznych dotyczących jakiegoś regionu często posługuję się pocztówką. Dla mnie, jako fotografa i krajoznawcy, jest to niewyczerpane źródło informacji. Prezentuję tu ułamek rodzinnej kolekcji, przedstawiający sceny z okolic Łowicza w latach 1914–1915. Pocztówki z okresu I wojny światowej prezentują bogate treści nie tylko historyczne, ale także społeczne i krajoznawcze. Okazuje się bowiem, że wojna pozycyjna dawała żołnierzom długie dni wolne od walk, które wykorzystywali na robienie zdjęć nie tylko sobie, ale również najbliższej okolicy i jej mieszkańcom. Najlepsze zdjęcia często potem publikowano jako pocztówki wojenne, nierzadko propagandowe, występujące w całych seriach, w gotowych zestawach – książeczkach. Na pocztówkach widzimy przede wszystkim żołnierzy niemieckich i rosyjskich w różnych codziennych sytuacjach, jak również w czasie uroczystości, np. odsłonięcia obelisku ku czci poległych żołnierzy. Często w ich tle możemy dostrzec znajomą zabudowę miejską czy swojską strzechę. Doświadczone oko dostrzeże także szczegóły wiejskiego obejścia czy stroju sfotografowanej grupy. Do szczególnie często ukazywanych należą okolice Łowicza ze swoją charakterystyczną kulturą ludową, kobiety i dzieci w kolorowych strojach, niespotykanych nigdzie indziej. Fotografujących ciekawi zwyczajne życie okolicznych mieszkańców. Widzimy więc sceny sprzed kościoła, pogrzeby, wiejskie zagrody czy obrazy przedstawiające całe rodziny pozujące żołnierzom do fotografii. Mamy też serie pocztówek ukazujących urodę krajobrazu wsi łowickiej oraz okolic Bzury. Oczywiście znajdziemy również widoki zniszczeń wojennych oraz przykłady wykorzystywania różnych obiektów, np. kościołów, na cele wojskowe. Ciekawostką jest to, że zgodnie z ówczesną modą niektóre z pocztówek ręcznie podmalowywano, chcąc osiągnąć spektakularny kolorowy efekt. Już w XIX wieku retusz fotografii był powszechny. Stosowano ingerencję w kliszę, z której później wywoływano ulepszone ręcznie odbitki. Aby uzyskać zdjęcie, trzeba było najpierw wywołać negatyw, a następnie użyć powiększalnika, aby naświetlić na papier fotograficzny obraz. Do tego potrzebowano specjalnie wyposażonej ciemni i całego zestawu odczynników chemicznych. Jakość zdjęcia zależała więc zarówno od umiejętności fotografującego, jak i osoby wywołującej zdjęcia. Manipulacji zdjęciowych dokonywano za pomocą starannie wycinanych „masek”, które później nakładano na elementy przeznaczone do usunięcia. Dopiero później naświetlone miejsca uzupełniane były innymi elementami zdjęcia, tak aby wyglądały jak najbardziej naturalnie. Do retuszu stosowano ostro zatemperowany ołówek, piórko, tusz chiński lub akwarelę. Ingerowano w wybrane fragmenty negatywów poprzez ich przyciemnianie lub rozjaśnianie, domalowywano śnieg, chmury, liście, a nawet elementy garderoby. Do zdjęć wykorzystywanych później jako pocztówki dorabiano na kliszy napisy z nazwami miejscowości czy życzeniami świątecznymi. Czasem stosowano również teksty propagandowe bądź – w przypadku pocztówek sprzedawanych w celach charytatywnych – informacje dotyczące instytucji lub osoby zajmującej się zbiórką darów.
Tekst Izabela Rucińska