Przed 35 laty powołany został do życia Wigierski Park Narodowy. Przybyszom trafiającym nad Wigry trudno jest od razu docenić walory przyrodnicze tego terenu. Spotkanie symbolu parku, którym jest bóbr, też jest niezwykle trudne. Jednak to nie fauna czy flora zostawia w pamięci przybyszów niezatarte wspomnienia. Zostawia je niewątpliwie wigierski krajobraz.
Zachwyty nad Wigrami
Powiedzieć, że krajobraz wigierski zachwyca, to tak jakby nic nie powiedzieć – to wypowiedź anonimowego turysty podsłuchana w połowie lat 90. XX wieku na górnym tarasie zespołu pokamedulskiego. Pamiętam, że w tym samym miejscu miałem okazję wysłuchać peanu na cześć krajobrazu z ust Ignacego Gogolewskiego. Ten gigant polskiej sceny teatralnej, zaczerpnął powietrza… i patrząc w kierunku Wysokiego Węgła wygłosił frazę złożoną z dwóch słów: Pięknie tu… i potem zapadła wymowna, teatralna cisza, której nie można było przerwać nawet uzupełniającym komentarzem… Wcześniej swój zachwyt nad wigierskim krajobrazem wyrażali m.in. Aleksander Połujański w Wędrówkach po guberni augustowskiej w celu naukowym odbytych czy też Ferdynand Ossendowski w Puszczach polskich. Zapewne wiele podobnych wypowiedzi można by podsłuchać w tym miejscu i dziś, mimo zmian, jakie zachodzą w wigierskim krajobrazie. A są to przemiany mające związek z nadmierną ludzką aktywnością, jak i będące wynikiem zmian zachodzących w środowisku.
Przemiany wigierskiego krajobrazu
Wigry kojarzą się z najpiękniejszym jeziorem w Polsce i parkiem narodowym. Lasy, rzeki, jeziora, rozłogi pól i zabudowa wsi, a także walory niematerialne tworzą wielowątkowy i wielowarstwowy krajobraz kulturowy. O jego szczególnej wartości decyduje ciągłość nawarstwień, ich różnorodność, atrakcyjność estetyczna oraz połączenie tych elementów z przyrodą. Zrekonstruowany zespół klasztorny znajduje się na północnym brzegu jeziora Wigry, w środku rozległego półwyspu, na częściowo sztucznie usypanym wzniesieniu, składającym się z tarasów dolnego i górnego, na które prowadzą podjazdy i schody. Zachodnią część tarasu górnego zajmuje kościół z dwiema wieżami, zwieńczonymi wysokimi hełmami. Zabudowa klasztornego wzgórza była niszczona i mozolnie odbudowywana po kolejnych wojennych zawieruchach. W ciągu ostatnich dwóch wieków wigierskie wzgórze zmieniało się. Oglądający je widzieli inne pokrycie terenu, inną zabudowę.
Nad brzegami jeziora u schyłku XVII wieku rosły dwie puszcze – Perstuńska i Przełomska, ale dzięki mozolnym wysiłkom zakonników udało się je stąd usunąć. Wigierska dębina trafiała głównie do rosnącej w potęgę światową Anglii. To z niej wykonywano poszycia oceanicznych statków, a także… beczki. Być może najwykwintniejsze gatunki szkockiej whisky mają w sobie posmak wigierskich dębów. Za sprawą kamedułów powstały również smolarnie, terpentyniarnie, wapienniki i rudnie. W tych ostatnich wytapiano żelazo z rudy darniowej, a do wytopu stosowano węgiel drzewny.
Taka intensywna działalność przemysłowa doprowadziła do szybkiego wycięcia drzew na terenie dóbr wigierskich. Z czasem popyt na żelazo importowane z Rzeczpospolitej zmalał. Stało się to za sprawą zastosowania we francuskich i przede wszystkim angielskich piecach hutniczych do wytopu węgla kamiennego, ale rudnie nad Wigrami przestały działać raczej z powodu braku opału.
Był las, są wsie
Na wylesionych terenach powstały wsie z polami uprawnymi. Większość istniejących do dzisiaj na terenie dawnych dóbr kamedulskich osad powstała w XVII i XVIII wieku. Założono też wówczas miasto Suwałki.
Do schyłku XX wieku przetrwało nieco drewnianej zabudowy z czasów sprzed pierwszej wojny światowej. Były to niewielkie chałupy i nad wyraz skromne zabudowania gospodarcze. Pierwsza wojna światowa doprowadziła do zniszczenia wielu wsi wigierskich. Zagrody budowane w okresie międzywojennym były bardziej okazałe i jeszcze kilka z nich można dzisiaj zobaczyć.
Wigry turystycznie
Jeszcze przed pierwszą wojną światową jeziora wigierskie zaczęto traktować jako miejsce służące turystyce i rekreacji. Rosyjscy urzędnicy i oficerowie zbudowali kilka dacz. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości z ruin został podniesiony wigierski kościół i kilka budynków w jego sąsiedztwie. Polskie Towarzystwo Krajoznawcze zbudowało w Starym Folwarku schronisko, początkowo drewniane, a po kilku latach już murowane i bardziej okazałe. Po drugiej wojnie światowej ten zespół obiektów turystycznych został przejęty przez Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze i był przez niego wykorzystywany przez kolejne kilkadziesiąt lat. Szkoda, że obecnie oba schroniska są wpisane w krajobraz jedynie jako trwałe ruiny, a pozostałości drewnianego schroniska już niedługo staną się jedynie materiałem służącym licznym organizmom bytującym na martwym drewnie. Szkoda…
Wybuch drugiej wojny światowej gwałtownie przerwał zainteresowanie społeczeństwa regionem. Dopiero w latach 50. turyści zaczęli ponownie odkrywać Suwalszczyznę. W latach 60. nad Wigrami pojawiły się pierwsze „substandartowe” ośrodki wypoczynkowe. Największe ich zagęszczenie było nad Zatoką Słupiańską.
Chrońmy wigierską przyrodę
Wzmożone zainteresowanie Wigrami nie dotyczyło jedynie ludzi pragnących wypoczywać w pięknych okolicznościach przyrody, przyrody dewastowanej w coraz większym stopniu przez rosnący powoli ruch turystyczny. Wigry wzbudziły także zainteresowanie przyrodników i twórców.
Powstanie Wigierskiego Parku Narodowego poprzedziły liczne dyskusje. W latach 1977–1984 odbywały się w Wigrach pod patronatem wojewody suwalskiego interdyscyplinarne spotkania „Sztuka i środowisko”, po dziewięciu latach zmienione na „Kultura i środowisko”. W roku 1979 powstał plan zagospodarowania przestrzennego przyszłego parku narodowego autorstwa Stanisława Lubicz-Lubińskiego.
Głównym powodem utworzenia WPN była potrzeba objęcia ochroną unikatowego zespołu jezior wraz z otaczającymi je lasami oraz zachowanie krajobrazu i dziedzictwa kulturowego na obszarach wsi. W granicach parku znajduje się kilkanaście wsi, których rolniczy charakter staje się coraz bardziej umowny. Atrakcyjne krajobrazowo tereny przyciągają nowych osadników, którzy marzą o zbudowaniu domu w sąsiedztwie lasu i maksymalnie blisko jeziora. Proces implementacji nowych mieszkańców w sąsiedztwie Wigier nabrał większego tempa z początkiem nowego tysiąclecia.
W ciągu trzydziestu pięciu lat funkcjonowania parku tradycyjna zabudowa została zastąpiona przez nowe budynki, głównie mieszkalne i rekreacyjne. Krajobraz okraszony budowlami typu „sześcian polski” czy „garażodworek” w dalszym ciągu zachwyca, ale jak długo jeszcze? Administracja parku broni się przed postępującą urbanizacją. Brak narzędzi w postaci planów zagospodarowania przestrzennego. Z drugiej strony brak też prawnych rozwiązań w postaci rekompensaty właścicielom gruntów za ograniczenia związane z życiem, czy jedynie posiadaniem ziemi, w granicach parku.
Tekst dr Maciej Ambrosiewicz
Konserwator zabytków i muzealnik, regionoznawca, wykładowca, autor i współautor książek, w większości poświęconych Suwalszczyźnie; prezes Augustowsko-Suwalskiego Towarzystwa Naukowego w Suwałkach; redaktor naczelny kwartalnika „Wigry”; kieruje zespołem Muzeum Wigier Wigierskiego Parku Narodowego
Zdjęcie Wojciech Misiukiewicz