Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów dziedzictwa kulturowego okolic Elbląga są domy podcieniowe. Kojarzone głównie z Żuławami Wiślanymi, pojawiają się także po sąsiedzku na Wysoczyźnie Elbląskiej. Zachęcając Czytelników „Turysty” do samodzielnych poszukiwań tych zabytków, zapraszam do Kamionka Wielkiego.
W tej niepozornej miejscowości między Elblągiem a Suchaczem znajduje się wyjątkowy dom podcieniowy, a właściwie jego pozostałości. Po blisko 20 latach opuszczenia i pozostawienia samemu sobie dom w 2016 roku uległ poważnej katastrofie budowlanej – zawalił się dach oraz stropy nad historyczną częścią mieszkalną. Mimo katastrofalnego stanu budynek zyskał wówczas nową właścicielkę, panią Maję Pietrasik, która od tamtej pory podejmuje wysiłki, aby go uratować i odbudować. Stare drewniane domy i ich tajemnice były jej bliskie od dzieciństwa. Ten zaś jest wyjątkowy – zarówno pod względem architektonicznym, jak i historycznym – pamięta bowiem krajobraz Wysoczyzny Elbląskiej i jej mieszkańców jeszcze z XVIII wieku.
Dom w Kamionku Wielkim to najstarszy datowany barokowy dom podcieniowy na Wysoczyźnie Elbląskiej. Rok 1772 – data budowy domu – zachował się w inskrypcji wyrzeźbionej w nadprożu drzwi wejściowych. Dom stanowi interesujący przykład tzw. langhofu, gdzie część mieszkalna przylega bezpośrednio do części gospodarczej domu, przeznaczonej dla zwierząt. Wyposażenie tego rodzaju domu w podcień, musiało świadczyć o znacznym statusie jego właścicieli.

Dzień Poławiaczy Jabłek to jedno z wydarzeń integrujących mieszkańców Kamionka Wielkiego i okolic.
Na zdjęciu występ zespołu „Sasanki” z pobliskiego Suchacza fot. Tomasz Wyrwas
Ceramika i cegielnie
Ten niezwykły świadek historii przypomina o dawnych mieszkańcach, którzy byli blisko związani z rozwijającą się na tych terenach ceramiką i cegielniami. Tereny nad Zalewem Wiślanym obfitują w złoża gliny, co sprawia, że życie mieszkańców – zarówno w czasach Rzeczypospolitej przedrozbiorowej, pod zaborami, jak i po II wojnie światowej – zawsze było związane z gospodarką opartą na obróbce gliny. W każdej miejscowości po tej stronie Zalewu Wiślanego działała przynajmniej jedna cegielnia (w Kamionku aż trzy!). Działało tu również wiele zakładów garncarskich, a w późniejszym czasie manufaktur, spośród których najsłynniejszy był zakład Cesarskiej Majoliki w pobliskich Kadynach. Najstarsza cegielnia w regionie, zwana Starą Szopą (Alteschuppen), funkcjonowała właśnie w Kamionku Wielkim. Historia domu jest ściśle związana z tą cegielnią oraz później wybudowaną cegielnią Hopehill.

W pomieszczeniu gospodarczym przylegającym
do podcienia powstała pracownia ceramiczna fot. Kamil Zimnicki
Alteschuppen została założona przez Radę Miasta Elbląga przed 1500 rokiem i służyła celom rozwijającego się miasta. Chłopi z Kamionka Wielkiego i okolicznych wsi byli zobowiązani do wydobywania gliny oraz jej transportu do cegielni, a także do ścinki drzew w celu pozyskania drewna potrzebnego do wypału cegieł w piecach. Cegielnia należała do Elbląga do 1808 roku, kiedy miasto postanowiło ją wydzierżawić. Decyzja ta poprawiła życie mieszkańców wsi, którzy nie musieli już wykonywać prac na rzecz miasta.
Dom podcieniowy w Kamionku był własnością pierwszego dzierżawcy cegielni – Gottfrieda Schönsee, a następnie Jakuba Dahmsa (Damma), który w 1826 roku ostatecznie kupił cegielnię od miasta. Po rodzinach Schönsee i Damm dom przeszedł na własność rodziny Lühlow, która prowadziła drugą z cegielni założonych w Kamionku, znaną jako Hopehill. Lokalnie wypalana cegła została oczywiście wykorzystana przy budowie domu podcieniowego w Kamionku. Można ją wciąż podziwiać misternie przyciętą i ozdobnie ułożoną w zachowanym podcieniu, a także w części gospodarczej.
Żmudna, kosztowna odbudowa
Obecna właścicielka zamierza odbudować dom w jego historycznym kształcie. Po katastrofie budowlanej elementy konstrukcji zostały zdemontowane i zabezpieczone z myślą o ich ponownym wykorzystaniu. Nieistniejąca cześć mieszkalna zyskała już nowe fundamenty. Wyremontowano także część gospodarczą. Obecnie planowane prace dotyczą podcienia. Aby naprawić jego drewnianą konstrukcję, konieczne będzie czasowe wymontowanie cegieł, podniesienie budynku i uzupełnienie brakujących fundamentów.
Są to zadania wymagające zarówno ogromnych nakładów finansowych, jak i determinacji. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, ile już zrobiono i jak trudne oraz kosztowne jest dokończenie odbudowy. Mimo wielu trudności właścicielka podejmuje wszystkie możliwe działania, wierząc, że warto ocalić ten wyjątkowy dom.
Haus Elfriede
Domów podcieniowych, będących niegdyś dumą tego regionu, jest z roku na rok coraz mniej. Dzięki unikatowemu położeniu ten dom można uznać za symbol dziedzictwa historycznego Elbląga i regionu Wysoczyzny Elbląskiej. Jego otoczenie zawiera w sobie to, co w tym regionie najpiękniejsze. Zagroda leży na terenie Parku Krajobrazowego Wysoczyzny Elbląskiej, idealnie wpisując się w krajobraz. Przydomowy sad, w którym rosną stare odmiany drzew owocowych, graniczy z malowniczym jarem. Teren wokół zagrody jest często odwiedzany przez leśne zwierzęta. Ze wzgórza, na którym stoi dom, rozciąga się widok na Zalew Wiślany, okoliczne wzgórza i lasy tzw. Szwajcarii Próchnickiej – tereny, gdzie już w XIX wieku wytyczono chętnie odwiedzane trasy turystyczne. Dom stoi „u wrót” dawnych szlaków Szwajcarii Próchnickiej, dlatego prawdopodobnie w tamtym okresie częściowo wynajmowano go turystom. Świadczy o tym nazwa „Haus Elfriede” wymalowana gotykiem na podcieniu.

Dom prawdopodobnie był wynajmowany turystom, o czym świadczy wymalowana gotykiem na podcieniu jego nazwa „Haus Elfriede” fot. Joanna Reszkowska
Duch domu
Duchem tego miejsca są ceramika, glina i zapach dojrzewających jabłek. W historycznej części gospodarczej domu powstała pracownia ceramiczna, która obecnie jest również siedzibą Stowarzyszenia Zachowania Krajobrazu Kulturowego „Elfrida”. W przyszłości planuje się utworzenie niewielkiego muzeum tego regionu. Warto również zobaczyć otoczenie domu, gdzie znajduje się sad z kilkunastoma historycznymi, dziś rzadko spotykanymi odmianami jabłek.

Grafsztynek Inflancki i Malinówka Oberlandzka to jedne z odmian jabłek, których możemy skosztować w zabytkowym sadzie za „Elfridą” fot. Tomasz Wyrwas
W odbudowie domu właścicielkę wspiera rodzina i przyjaciele. To dzięki nim miała okazję spotkać się z pochodzącym z mennonickiej rodziny Lemke, ostatnim przedwojennym mieszkańcem domu w Kamionku. W jego wspomnieniach z dzieciństwa przydomowy sad, wokół którego toczyło się życie gospodarstwa specjalizującego się w uprawie jabłek, jawi się jako miejsce magiczne. Takim pozostał do dziś.
Dom, choć wciąż niedokończony, znajduje coraz więcej przychylnych mu osób wspierających prace na rzecz jego ratowania. W podejmowaną odbudowę angażuje się także lokalna społeczność – mieszkańcy Kamionka Wielkiego i pobliskich miejscowości chętnie uczestniczą w wydarzeniach organizowanych na terenie zagrody oraz akcjach zbiórkowych na remont. Jedną z lubianych tradycji stał się odbywający się na początku października Dzień Poławiaczy Jabłek. To wyjątkowa okazja, by zwiedzić siedlisko, skosztować przedwojennych odmian jabłek, odbyć podróż w czasie i poczuć ducha tego miejsca.
Tekst Kamil Zimnicki
Regionalista, popularyzator walorów Elbląga i okolic, wiceprezes Elbląskiego Towarzystwa Kulturalnego, działacz PTTK Oddział Ziemi Elbląskiej. Zawodowo związany z Parkiem Krajobrazowym Wysoczyzny Elbląskiej, gdzie zajmuje się promocją, turystyką i ochroną walorów kulturowych.