Kamienne krzyże Roztocza
Na wschodnim Roztoczu, pomiędzy Narolem a Horyńcem-Zdrój, leży wieś Polanka Horyniecka. W pobliżu do 1947 roku znajdowała się nieistniejąca dziś wieś Stare Brusno. Na sąsiednich wzgórzach były kamieniołomy drobnoziarnistego piaskowca wapnistego oraz miękkiego wapienia. Co najmniej od XVI wieku w Starym Bruśnie wyrabiano kamienie młyńskie i żarnowe.
Kamienie słynęły z wysokiej jakości. Młynarze przyjeżdżali po nie czasem z dalekich stron. Kroniki notują, że w 1781 roku przyjechali oni z Doliny – miasta położonego na południe od Lwowa. Dawniej w polskich wsiach nieomal w każdej chałupie były żarna. Kupowano je właśnie w Starym Bruśnie.
Oprócz kamieni młyńskich i żarnowych powstawały tu też krzyże kamienne, nie tylko te umieszczane na grobach, ale również figury przydrożne. Robiono je na konkretne zamówienie albo na sprzedaż jarmarczną, przewożono na wozach wysłanych słomą. Tradycyjnym miejscem sprzedaży był odpust w Jarosławiu. Do dziś krzyże i figury te można spotkać w wielu miejscach, na cmentarzach nikną jednak wśród nowych nagrobków, jak na przykład w Lubaczowie. Krajoznawcy z Dolnego Śląska twierdzą, że najwięcej kamiennych krzyży (zwanych pokutnymi) jest w ich regionie, około sześciuset. Mylą się, gdyż najwięcej kamiennych krzyży jest na omawianym tu terenie. Na wschodzie można je napotkać w okolicach Lwowa i Żółkwi, na zachodzie aż w Kolbuszowej, a na południu na cmentarzach i przy drogach w okolicach Przemyśla, Kańczugi i Pruchnika, a nawet w Beskidzie Niskim. W tym ostatnim przypadku chodzi o wieś Owczary położoną około 220 kilometrów od Starego Brusna.
Brusno leżało w dawnym zaborze austriackim, północną granicę zasięgu wyrobów kamieniarskich z tego ośrodka wyznaczała granica z zaborem rosyjskim. Niemniej już w latach niewoli pojedyncze krzyże z Bruśna pojawiały się za kordonem, najczęściej na pograniczu. Północną granicę ich zasięgu wyznaczają takie miejscowości jak Tomaszów Lubelski, Łaszczów, Kosmów i Dobromierzyce. Większość krzyży pochodzi jednak z okresu międzywojennego, kiedy to zniknęła granica zaborów. Na omawianych tu nagrobkach są napisy w języku polskim, rosyjskim z elementami języka starocerkiewnego, ale też można napotkać (zwłaszcza w Galicji) inskrypcje w języku ukraińskim. Napisy pojawiły się jednak dopiero w połowie XIX wieku. Czasem cała przednia ściana nagrobka pokryta była napisami. U góry jest zwykle monogram INRI, a niżej informacja o zmarłym.
Nagrobki z Bruśna mają różne formy. Za najstarsze uważa się krzyże zbliżone do krzyży maltańskich. Powstawały one głównie w pierwszej połowie XIX wieku. Za najstarszy uważany jest krzyż stojący w Horyńcu-Zdroju na dawnym cmentarzu przy kaplicy Stadnickich. Niestety, napis na nim jest zupełnie nieczytelny. Na Ukrainie krzyż maltański nosi nazwę korsuńskiego, gdyż pierwszy taki krzyż miał stanąć w Korsuniu w czasach księcia Włodzimierza.
W połowie XIX wieku zaniknęły krzyże maltańskie, a pojawił się tzw. hromadskyj krest. Jest to krzyż o równych ramionach postawiony na wysokiej (1–1,5 metra) piramidalnej podstawie. Taki krzyż stoi na przykład w Starym Bruśnie, a postawiono go w 1888 roku dla upamiętnienia 40. rocznicy zniesienia pańszczyzny. Podobny krzyż stoi w lesie koło Nowego Brusna w miejscu, gdzie według tradycji miał odpoczywać podczas polowania król Jan III Sobieski.
W końcu XIX wieku powstała nowa forma krzyża zwana „figurą”. Na krzyżu, dotąd gładkim, pojawiła się postać Ukrzyżowanego, pod krzyżem postacie Matki Bożej i św. Marii Magdaleny, przedstawiano też niekiedy postać św. Mikołaja. Skromny dotąd nagrobek przybrał bogatą formę.
Ciekawą formą upamiętnienia zmarłych są tzw. turki. To duże ziemne mogiły zwieńczone kamiennymi krzyżami. Spoczywają w nich mieszkańcy pomordowani w XVI i XVII wieku w czasie częstych wówczas najazdów tatarskich zwanych dawniej turecczyznami. Kilka z tych „turków” przetrwało do dziś. Jeden z nich, z XVII wieku, znajduje się w Lisich Jamach pod Lubaczowem. Ma on formę, która upodabnia krzyż do prymitywnie ujętej postaci ludzkiej. Przypomina kamienne baby z Podlasia i podobnie jak one pozostaje w kręgu kultury wschodniej.
Podobne krzyże stoją też w Starym Dzikowie w przysiółku Lebiedzie, w Lubaczowie (Żelichówka) i w Podemszczyźnie.
Uwagę zwracają krzyże postawione w 1848 roku i w latach późniejszych upamiętniające zniesienie pańszczyzny w Galicji 15 maja 1848 roku. Najwięcej jest ich na Roztoczu i w najbliższej okolicy – łącznie 21. Poza wspomnianym wcześniej Starym Bruśnie stoją m.in. w Baszni Dolnej, Gorajcu, Hrebennem i Hucie Różanieckiej. Cztery są na terenach obecnej Ukrainy w miejscowościach Hanaczówka, Ihrowica, Kuty i Uniów. Nie wiemy jednak, w jakim warsztacie one powstały.
Nagrobki z Bruśna można napotkać również na cmentarzach ewangelickich. Wiąże się to z tzw. kolonizacją józefińską, kiedy to w latach 1782–1789 napłynęło na teren Galicji około 14 400 kolonistów niemieckich. Około 60 procent z nich było protestantami. Pozostały po nich budynki dawnych zborów, np. w Podlesiu noszącym dawniej nazwę Reichau, Dąbkowie (Felsendorf) czy też Potoku Jaworowskim (Fehlbach). Dziś są to kościoły albo cerkwie. Wielu z tych kolonistów spolonizowało się, a nawet stawało polskimi patriotami. Pięknym przykładem są tu mieszkańcy Burgau, którzy w 1938 roku złożyli wniosek o zmianę nazwy ich wsi na Karolówka. Nazwa ta upamiętnia trzech urodzonych w Burgau Karolów, którzy walczyli o wolność Polski w 1918 roku. Dwóch z nich było potomkami kolonistów.
Kolonie niemieckie przetrwały do 1940 roku, kiedy to ich mieszkańcy zostali przesiedleni przez Niemców w okolice Kalisza i Kutna, a stąd, w 1945 roku, w głąb Niemiec. Wielu spolonizowanych kolonistów mieszka na Roztoczu do dziś. Zachowali jedynie swoje niemieckie nazwiska. Pozostały też nagrobki na ewangelickich cmentarzach, zbliżone formą do krzyży maltańskich. Niektóre jednak mają dziwny kształt, podobny do grzyba czy też strzały. Piękny widok przedstawia cmentarz w Podlesiu, na którym stoi 108 krzyży i obelisków wykonanych w Bruśnie. Na kwaterze ewangelickiej cmentarza w Nowym Bruśnie zachowało się zaledwie kilka nagrobków. Na cmentarzu w Dąbkowie przetrwało osiem nagrobków. Na cmentarzu w Potoku Jaworowskim są jedynie cztery w formie krzyży, stojące wokół kaplicy przedpogrzebowej.
Kamieniarze z Brusna wykonywali też nagrobki żydowskie zwane tu macajbami. Oczywiście nie znali języka hebrajskiego, wiernie kopiowali napisy z wzorców dostarczonych im przez zleceniodawców. Autorzy tego artykułu widzieli taką metodę na cmentarzu ewangelickim w Warszawie – kamieniarz wykuwał na płycie hebrajski napis na podstawie dostarczonej mu kartki.
Aby podziwiać omawiane krzyże, nie trzeba jeździć na Roztocze, wystarczy do Lublina. W skansenie – Muzeum Wsi Lubelskiej – stoi drewniana cerkiew przeniesiona z Tarnoszyna koło Tomaszowa Lubelskiego. Obok niej stoją wśród drzew pięknie rzeźbione krzyże. Pochodzą z kilku różnych miejscowości na Roztoczu.
Tekst Maria i Przemysław Pilichowie
Zdjęcia Przemysław Pilich
Maria i Przemysław Pilichowie
Krajoznawcy, autorzy i współautorzy znakomitych przewodników i opracowań turystyczno-krajoznawczych.