Marcowe podglądanie ptaków

Sympatyczną, kameralną ekipą ruszamy samochodem w stronę pól oborskich. Temperatura lekko na plusie, niebo w tonacjach szarości z zapowiadanymi lekkimi opadami. Nic, tylko pić spokojnie kawę w domu albo…  jechać na ptaki. Wybieramy trasę: Gassy–Konstancin–Jeziorna.

Zatrzymujemy się w Gassach, gdzie schodzimy do pobliskiej przeprawy promowej, o tej porze roku okupowanej przez wędkarzy i ptactwo. Ci pierwsi niezbyt nas interesują, natomiast co do tego drugiego – mocny akcent na początek, bo kilkadziesiąt metrów od nas wśród stadka krzyżówek wypatrujemy samca rożeńca. Tak po prawdzie to wypatrujemy go dopiero na zdjęciach w domu, bo chociaż kaczor był dość blisko, to na żywo bierzemy go za jedną z nurogęsi, których w pobliżu kręciło się kilka. Kolejny dowód na to, że czy wokół są szarości czy nie, wszystkie ptaki trzeba przepatrywać przez lornetkę. Po chwili nad Wisłą niespiesznym lotem sunie czapla siwa, trafia się nam też stadko kormoranów, złożone głównie z ptaków w szacie godowej.

Wracamy do samochodu i ruszamy prostą drogą przez pola w stronę Konstancina. Po chwili dostrzegamy samca bażanta, który niestety za nic ma potrzeby fotografów i chowa się za niewielkim pagórkiem. Kawałek dalej na horyzoncie zamajaczyły nam sarny. Wreszcie stajemy na poboczu, zwabieni widokiem kilkunastu łabędzi niemych żerujących na polu. Ruszamy spacerkiem drogą na Słomczyn, na jednym z drzew żółci się stadko trznadli. Niestety, po myszołowach nie ma śladu, jest pusto, aż wreszcie po dłuższej chwili dostrzegamy zimującą pustułkę. Chwilkę później słychać głośny świst skrzydeł – to dyżurna para łabędzi niemych zatoczyła w pobliżu krąg.

Wracamy w stronę samochodu, tym razem trznadle pozują z bliska – koczują wśród trzcin, a wkrótce oblepiają pobliskie drzewko. Podziwiamy też stadko łabędzi niemych żerujące kilkadziesiąt metrów od nas. Po drugiej stronie drogi pasie się jeszcze kilka łabędzi, wkrótce obok nich ląduje parę kruków. Ale największa niespodzianka jest kilkadziesiąt metrów za ptakami – to grupa saren szukająca pokarmu na polu. Idylla trwa tylko chwilę, bo jakiś zabłąkany spacerowicz z psem pojawia się w pobliżu i sarny długimi susami oddalają się z pastwiska.

Pora i na nas, ruszamy do Konstancina, gdzie mamy nadzieję spotkać różne ptaki w parku Zdrojowym. Na miejscu ruszamy wałem nad Jeziorką. Pośród stadka krzyżówek i pary łabędzi niemych pojawia się samiec gągoła, ptak – zajęty zdobywaniem pokarmu – daje się obserwować z bliska. Kawałek dalej spotykamy kilka nurogęsi, dostrzegamy też samca krakwy. Ale na tym nie koniec atrakcji, bo oto w poprzek rzeki mknie malutka kokoszka, a po chwili na drugim brzegu widzimy też drugiego ptaka tego gatunku. My obserwujemy ptaki, ale one nas też obserwują – z pobliskiego drzewa bacznie przygląda się nam sójka. Dochodzimy do mostu, pod nim kłębi się kacze zgromadzenie krzyżówek, liczących na poczęstunek chlebem lub zdrowszą i pewnie smaczniejszą karmą z pobliskiego automatu. Naszą uwagę zwraca jaśniejsza samica, zapewne owoc jakiegoś mezaliansu wśród jej przodków. Tymczasem jedno z suchych drzew wytrwale opukuje dzięcioł duży, kawałek dalej spotykamy kolejnego, ale znacznie bliżej.

Odpocząwszy przy aromatycznej kawie i gorącej herbacie w Konstancińskim Domu Kultury Hugonówka, wkrótce powoli wracamy przez park. Siąpi kapuśniaczek i ptaków jest niewiele, ale jedną z olch na rozlewisku obsiada stadko czyży. Jak się nagle pojawiły, tak i niespodziewanie giną nam z oczu, chmara drobnych ptaków znika ze świergotem wśród parkowych drzew. Za zakrętem Jeziorki kolejny dzięcioł duży opukuje drzewo niczym lekarz pacjenta. Temu zapewne nic nie grozi, ale kawałek dalej stoi drzewo skazane już na zagładę – na pniu, niczym schody, wyrastają dorodne lakownice spłaszczone. Gdy giną jedni, inni budzą się do życia – kilka gałązek wierzby wabi wiosnę okazałymi baziami.

Marzec to dobra pora na ptaki…

 

Michał Kaczorowski

Z wykształcenia zootechnik, z zawodu redaktor, po trosze też dziennikarz i fotograf. Jest autorem bloga przyrodniczego „Dzikie Mazowsze”, licznych artykułów i kilku książek o zwierzętach. Hodowca gadów i bezkręgowców, podróżnik.

 Podpisy pod zdjęcia

  1. Autor w stroju maskującym (fot. Konrad Różycki)
  2. Drzewo okupowane przez trznadle
  3. Trznadel z bliska
  4. Dzięcioł duży wytrwale opukujący drzewo
  5. Samiec gągoła z charakterystyczną białą plamą u nasady dzioba
  6. Łabędzie nieme kołujące nad oborskimi polami
  7. Samiec krakwy na rzece Jeziorce
  8. Sójka bacznie obserwująca okolicę
  9. Sarny szukające na polu pokarmu