Wrześniowa wycieczka Oddziału PTTK w Ostrowcu Świętokrzyskim wprowadziła uczestników wświat miejsc niezwykłych i zapomnianych, położonych z dala od głównych tras turystycznych, na wschodnim krańcu województwa świętokrzyskiego.
Pierwszym przystankiem na trasie był Czyżów Szlachecki. Z okien autokaru, bo obiekt niedostępny z powodu remontu, zachwycał widok późnobarokowego pałacu otoczonego parkiem krajobrazowym. Na wzgórzu warto zwiedzić późnobarokowy kościół Wszystkich Świętych i św. Jana Nepomucena oraz odwiedzić na cmentarzu groby Jadwigi Prendowskiej, kurierki generała Mariana Langiewicza i podporucznika Antoniego Szelągiewicza, weterana powstania styczniowego, dziadka Jadwigi, żony Stanisława Jeżewskiego, patrona ostrowieckiego oddziału PTTK.
Kolejnym odwiedzonym miejscem był Zawichost. To prastary gród powstały w pobliżu przeprawy wiślanej przy średniowiecznym szlaku z Krakowa na Ruś. Dawniej o dużym znaczeniu militarnym i handlowym, obecnie nieco zapomniany. W sąsiedztwie Małego Rynku usytuowane są dwa kościoły: późnobarokowy parafialny Wniebowzięcia NMP, powstały na zrębach romańskiej świątyni, oraz pofranciszkański św. Jana Chrzciciela, fundowany wraz z klasztorem przez księcia Bolesława Wstydliwego, z nawą uznaną za największą gotycką salę w Polsce. Pomiędzy kościołami, na stromym brzegu wzgórza, archeolodzy odkryli relikty romańskiej kaplicy św. Maurycego. Pobyt w miasteczku zakończył się spacerem nad Wisłą. Przyjemnie było popatrzeć na przeprawę promową, podejść do zabytkowego wodowskazu i spróbować wypatrzeć śladów wyspy, na której stał zamek królewski zniszczony przez Szwedów.
W pobliżu Zawichostu położony jest Garbów, gniazdo rodzinne Zawiszy Czarnego herbu Sulima. Wystawa w izbie pamięci urządzona w Wiejskim Domu Kultury przybliża epokę, w której żył sławny rycerz, a monumentalny pomnik autorstwa Gustawa Hadyny, odsłonięty w sześćsetną rocznicę zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem, przedstawia postać bohatera, o którym Jan Długosz pisał: Miał przede wszystkim ten rzadki w sobie przymiot, że jak w bitwie najśmielszy zapał, tak w radzie najumiarkowańszą okazywał rozwagę.
Droga od Garbowa do Gór Wysokich prowadzi wśród ogrodów warzywnych, sadów i winnic, gdzie tuż u wlotu do malowniczego wąwozu, góruje późnobarokowy kościół Matki Bożej Bolesnej i św. Wita. Świątynia niezwykle malowniczą bryłę zawdzięcza przebudowie, dokonanej przez architekta samouka, księdza Józefa Karsznickiego.
Z Gór Wysokich udaliśmy się do Kichar, gdzie warto się zatrzymać by odnaleźć ukrytą wśród roślinności tajemniczą basztę, pozostałość nieznanego dworu obronnego. Ksiądz Aleksander Bastrzykowski w wydanej w 1936 roku Monografii historycznej parafii Góry Wysokie pisał, że murowany dwór zwany zameczkiem stał na pagórku od niepamiętnych czasów. Źródła podają, że w 1623 roku, po pożarze zabudowań klasztornych, sandomierskie benedyktynki znalazły w Kicharach schronienie. Może wtedy, w zachowanej do dziś baszcie, urządzono kaplicę.
Niewiele jest na turystycznej mapie miejsc takich jak kolejny przystanek na trasie wycieczki, czyli siedziba szlachecka w Śmiłowie. Dwór został odbudowany z ruin przez zamieszkujących go obecnych właścicieli, którzy udostępniają go do zwiedzania.
W Ptkanowie zatrzymujemy się by zobaczyć warowny kościół św. Idziego. Obiekt położony na wzgórzu, otoczony kamiennym murem z basztami i bastionami na narożach oraz otworami strzelniczymi mimo licznych przebudów, zachował gotycką sylwetkę. Z baszty zamienionej na dzwonnicę prowadzi wejście do podziemnych lochów. Według legendy są to ślady działalności sprowadzonych przez księcia Henryka Sandomierskiego z wyprawy krzyżowej templariuszy.
Na zakończenie wycieczki trafiliśmy do magicznego miejsca, jakim jest Dom Spokojnej Książki w Rżuchowie. Jest to urządzona w starej stodole przystań dla niechcianych książek, biblioteka bez katalogu, gdzie półki zapełnione są książkami. Nawet właściciel nie wie ile woluminów liczy jego księgozbiór. Na półkach jedne książki ułożone są według wydawnictw, inne według autorów, jeszcze inne kolorami okładek. Jest półka w kolorach tęczy, albo w barwach polskiej flagi. Każdy może tu zostawić książkę i każdy może zabrać ze sobą, jeżeli przypadkiem znajdzie od lat bezskutecznie poszukiwaną pozycję. Najważniejsze, żeby książka i czytelnik się odszukali, mówi opiekun ocalałych książek. Pobyt w Rżuchowie zakończył się ogniskiem, przy którym były rozmowy z gospodarzami, którzy na skraju wsi stworzyli niezwykłe miejsce spotkań i wydarzeń kulturalnych. W drodze powrotnej, przy zjeździe do położonego w dolinie Kamiennej Ostrowca Świętokrzyskiego, ukazał się widok na panoramę hutniczego miasta.
Tekst i zdjęcia: Alicja Mężyk
Przodownik turystyki pieszej, instruktor krajoznawstwa regionu i ochrony przyrody PTTK. Prezes Oddziału Świętokrzyskiego PTTK im. St. Jeżewskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim.