Xawery Wolski twierdzi, że to ja uczyniłam go znanym w ojczyźnie, zapraszając na organizowaną wspólnie z Wiesią Wierzchowską wystawę Jesteśmy w warszawskiej Zachęcie w 1991 roku, promującą polskich artystów pracujących za granicą. Teraz ma indywidualne, wielkie wystawy, jak tę na Zamku Lubelskim czy w łódzkim Muzeum Włókiennictwa w ubiegłym roku. Czekam na dużą wystawę w Warszawie.
Po 30 latach twórczego błąkania się po świecie powrócił do Polski. Poznałam Xawerego we Francji – w Paryżu, a potem w Prowansji, gdzie zrobiłam o nim film. To znakomity rzeźbiarz. Na początku, gdy studiował w Krakowie, ciągnęło go raczej ku rysunkowi i grafice. W Warszawie, na Akademii Sztuk Pięknych, było podobnie. Dopiero w Paryżu, gdzie uczył się pod kierunkiem znakomitego Césara (1921–1998), polubił rzeźbę na zawsze. Tworzył także w Tajlandii, przy okazji poznając ten interesujący kraj i jego okolice. W Birmie spędził kilka tygodni w buddyjskim klasztorze.
Spotkaliśmy się znowu w Peru, gdzie również zrobiłam o nim film. W kraju Inków zostawił nad morzem niezwykły pomnik – rzeźbę Płuca. Następne nasze spotkanie miało miejsce w Nowym Jorku – był już wtedy uznanym artystą, wystawiał, tworzył, sprzedawał. Jego ulubionym krajem, niemal drugą ojczyzną, stał się jednak Meksyk, bliski również i mnie. Mieszkał tam wiele lat, był i jest wielce ceniony, miał wystawy w najlepszych galeriach.
Do Polski przyjeżdżał rzadko, by odwiedzić rodziców. Ojciec, profesor Tadeusz Wolski, słynny genetyk i twórca m.in. pszenżyta, mieszkał i pracował w Dańkowie w dworku znacjonalizowanym po wojnie, ale z czasem udało mu się go odkupić. Tam właśnie się urodził i tam też zmarł. Dańków pozostawił Xaweremu, natomiast jego brat Mikołaj odziedziczył po śmierci matki, Anny Branickiej Wolskiej, posiadłość w Warszawie.
Wiele razy byłam u Xawerego w Dańkowie – to niedaleko od Warszawy. Jest tam pięknie! Artysta sprowadził swoje prace z Meksyku i urządził stałą ekspozycję. Wystawa mieści się w dworku, dawnych zabudowaniach gospodarskich, w parku, a nawet... na stawie, po którym pływają jego prace.
Podstawowym elementem twórczości Xawerego jest koło, które łączy, nie zaczyna się i nie kończy. Koła, kółka, kółeczka to ogniwa, z których powstają łańcuchy. Mają wymiar symboliczny – pokazują łączność świata i ludzi, m.in. genetyczną, która była hasłem wystawy na zamku w Lublinie. Genetyka Xawerego to także kontynuowanie myśli ojca, dlatego ważnym elementem jego dzieł są ziarna, z których jakby utkane są suknie – szale instalacyjne.
Podziwiam jego sztukę, także rysunek, który od najmłodszych lat mu towarzyszy. Zrazu tworzył w marmurze, pracując w Carrarze – włoskiej stolicy tego kamienia. Zajął się również brązem, teraz tworzy w terakocie, którą sam wypala, a także w glinie, która wygląda niezwykle szlachetnie – jak marmur lub brąz. Powstają z niej łańcuchy, figury, różne instalacje. Przywiózł je do Dańkowa z Meksyku.
Nie brak też w jego twórczości figur pełnych, których tematem jest człowiek. Bardzo mnie poruszyła wystawiona w Lublinie rzeźba mężczyzny eksponowana w średniowiecznej kaplicy św. Trójcy – nogami do góry. Głowy nie miał. Dzieło wstrząsające.
Wystawa w Lublinie trwała kilka miesięcy, ale Xawery zawsze marzył o ekspozycji stałej. I stworzył ją w Dańkowie. Naprawdę warto tu przyjechać.
Więcej przeczytasz w „Turyście” 1(17)/2025
Xawery Wolski (ur. 1960) – polski artysta zajmujący się rzeźbą. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych Warszawie, École nationale supérieure des beaux-arts w Paryżu i Studio School of Drawing, Painting and Sculpture w Nowym Jorku.
Wykonuje rzeźby z naturalnych materiałów, takich jak ziemia, terakota, brąz i kamień. Jego pierwsze samodzielne dzieło powstało w 1983 roku w Carrarze we Włoszech. Szczególne zainteresowanie terakotą zaprowadziło Xawerego Wolskiego w 1994 roku do Peru, a rok później do Meksyku, gdzie otrzymał stypendium francuskiego Ministerstwa Kultury, aby kontynuować badania nad starożytnymi materiałami i formami wyrazu w celu tworzenia sztuki współczesnej. W Mexico City założył swoją pracownię.
W 2021 roku powrócił do Polski i rozwija twórczość w rodzinnym Dańkowie, małej wiosce w sercu Mazowsza. Odrestaurował tu stary dom rodzinny, laboratorium, spichlerz i kilka magazynów, zamieniając je w galerie sztuki. W parku umieścił niektóre ze swoich monumentalnych rzeźb, które wykonał w ciągu czterech dekad.
Źródło: https://xawerywolski.com/
Tekst Elżbieta Dzikowska
Sinolog, historyk sztuki, dziennikarka, podróżniczka, autorka relacji z podróży po Polsce i świecie.
Zdjęcia Mariusz Odziemczyk