Powrót bobra

Jeszcze sto lat temu w Polsce niemal nie było bobrów. Dziś ich populacja liczona jest w dziesiątkach tysięcy. Jak do tego doszło?

Kopalne szczątki bobrów w Polsce archeolodzy odkryli w Bruszewie w Wielkopolsce. Pochodzą one z plejstocenu i holocenu, czyli sprzed około 11 700 lat. Wówczas zwierzęta te były kilkakrotnie większe od żyjących obecnie. Bobry, jakie teraz spotykamy w naszym środowisku, mierzą do 110 cm długości i osiągają wagę do około 30 kg. Samica między 3. a 10. rokiem życia raz w roku rodzi średnio dwoje młodych, które po trzech latach opuszczają siedlisko, zajmując nowe tereny i zakładając na nich kolejne rodziny.

Bobry są gryzoniami prowadzącymi ziemno-wodny tryb życia. Odżywiają się łykiem drzew i krzewów, a także roślinami, np. grążelami i trzciną. Ulubionymi gatunkami drzew są: osika, olsza, topola, wierzba, klon. Nie stanowi to jednak reguły, ponieważ przy braku odpowiedniej bazy pokarmowej mogą dobrać się do drzew owocowych – obgryzają jabłonie, śliwy czy grusze. Nie gardzą też korą sosen i świerków. Zęby rosną im bezustannie, dlatego regularnie ścierają je w trakcie ścinania drzew. Uzębienie bobrów określane jest jako niepełne, ponieważ za pomarańczowymi siekaczami brak jest kłów, a dopiero nieco dalej w szczęce znajdują się zęby przedtrzonowe i trzonowe. Uścisk ich siekaczy określa się na kilka ton na cm kw.

Żeremie – konstrukcja ochronno-lęgowa budowana przez bobry fot. Andrzej Wąsikowski

Inżynierowie środowiska
Poszukiwanie stanowisk bobrów nie jest trudne. Pozostawiają one po sobie w wodzie i na brzegach widoczne ślady w postaci okorowanych gałązek lub charakterystycznie ściętych drzew. Często podgryzają drzewa tak, aby przewracając się, wpadały one do wody. Ułatwia im to konsumpcję i przycinanie gałęzi, które wykorzystują do budowy tam i żeremi.

Zarówno tamy, jak i żeremia zbudowane są z gałęzi, kamieni, żwiru, roślin i mułu. Dzięki tamom bobry utrzymują stały poziom wody na rozlewisku. Jeśli jest on niższy, uszczelniają tamę, a w okresie roztopów wiosennych czy ulewnych deszczy częściowo ją rozkopują, zabezpieczając tym samym komorę gniazdową, która znajduje się powyżej lustra wody. Taki sposób budowli stosują na wodach stojących lub wolno płynących. W przypadku szybkiego nurtu – na rzekach – bobry nie budują żeremi, lecz drążą stosunkowo długie nory, zakończone również komorą gniazdową. W każdym przypadku do komór gniazdowych prowadzi kilka podwodnych korytarzy, co zapewnia im bezpieczeństwo w razie zagrożenia.

Bobrowe oazy życia
Powstające dzięki tamom duże rozlewiska zwiększają retencję wód – podnoszą poziom wód gruntowych. Na powstałych mokradłach pojawiają się liczne gatunki roślin wodno-błotnych, z trzciną, grążelami, strzałką wodną, wywłócznikiem, torfowcami lub innymi – w sumie ponad 200 gatunkami roślin zielnych i około 100 roślin drzewiastych.

Rozlewiska stają się miejscem gniazdowania i żerowiskiem żurawi, rybitw, perkozów, błotniaków stawowych i innych rzadkich gatunków ptaków. Nad brzegami poszukują pokarmu dziki, a jelenie podczas kąpieli błotnych pozbywają się pasożytów. Częstym bywalcem takich miejsc jest łoś, żywiący się tam między innymi roślinami błotnymi i podwodnymi. W wodnym rozlewisku może się rozmnażać około 3400 gatunków owadów wodnych, z których – między innymi – larwy i postacie dorosłe jętek, chruścików, pluskwiaków i chrząszczy stanowią pokarm dla ryb, płazów i gadów.

Sojusznicy w walce z suszą
Korzyści z działalności bobrów są wręcz nieocenione dla środowiska przyrodniczego. Retencjonowanie wody przez bobry podnosi lustro wód gruntowych i zapobiega odpływowi wód powierzchniowych, co ma znaczenie w coraz częściej pojawiających się okresach suszy – nie wspominając przy tym o wzbogacaniu bioróżnorodności na zalewanych terenach. W wielu miejscach trzeba by było wydać miliony na zatrzymanie wody, a bobry robią to za darmo.

Tama zbudowana przez bobry fot. Andrzej Wąsikowski

Historia ochrony i prześladowań
Przez wieki polowano na bobry dla ich skór, mięsa i stroju bobrowego, cenionego z uwagi na właściwości lecznicze. Srom, czyli tłuszcz, używano wówczas do leczenia ran.
Historycznie ujmując – już w X wieku tylko sprawujący władzę książęta mieli prawo polować na te zwierzęta. Z kolei w XI wieku Bolesław Chrobry zabronił polowania na bobry, ustanawiając urząd bobrowniczego, którego zadaniem była opieka nad żeremiami. Kolejni królowie utrzymywali straż bobrowniczą i dbali o te zwierzęta, a podatki i kary płacone były ich skórami.

W starych kronikach znajdują się zapisy, że znane były wówczas żeremia nad Nidą, Notecią, Wieprzem, Narwią i Biebrzą. W XIV wieku, za specjalnym królewskim pozwoleniem, można było polować na bobry. Ze skór wyrabiano wówczas kołnierze i czapy dla arystokratów i bogatych kupców. Natomiast prawo kościelne w czasie postu zezwalało na przyrządzanie potraw z pluska, kielni – czyli ogona bobra. Uznawano, że skoro ogon pokryty jest rogowymi łuskami, to przypomina rybę, którą można było spożywać w czasie postu.

Za panowania Zygmunta Starego w Statucie Litewskim z 1529 roku zapisano: Gdyby kto miał w czyjej ziemi bobrowe gony, mógł żądać aby właściciel tego gruntu,  ani sam ani ludziom pozwalał podorywać pole lub karczować, siano żąć w odległości rzucenia kija, celem aby nie były bobry płoszone, gdyż raz wypłoszony z gonu tracił cały przemysł, który społeczeństwu bobrów czyni go użytecznym. A jeżeli pod żeremia podorał, a tym bobry wygonił ma płacić 12 rubli a temu żeremiu przecie ma dać pokój. A jeśli bóbr z tego starego żeremia wyszedł a przeszedł w insze żeremie na grunty innego pana, tedy w czyim gruncie żeremie będzie temu też i łowienie bobrów należeć ma.

Na granicy wymarcia
Ochrona bobrów obowiązywała aż do 1840 roku, lecz nie była dostatecznie kontrolowana, co przyczyniło się niemal do całkowitej ich zagłady. Proceder kłusowniczy spowodował, że w XIX wieku istniały już tylko nieliczne stanowiska we wschodniej Polsce. W 1921 roku polskie władze objęły bobry całkowitą ochroną prawną. Pomimo to ich populacja nadal się zmniejszała, a po II wojnie światowej jedyne naturalne stanowisko bobrów odnaleziono na rzece Marycha koło Krasnopola, i nieco później – na Czarnej Hańczy. Istniało więc realne zagrożenie, że bóbr może zaniknąć z naszej fauny – i wówczas zaczęto zastanawiać się nad odbudową jego populacji.

W 1949 roku, z inicjatywy prof. Mieczysława Czai i prof. Augusta Dehnela, dokonano pierwszych przesiedleń 26 bobrów sprowadzonych z Woroneża, zasiedlając nimi kanały Fortu Osowiec i Potok Oliwski. Cztery lata później bobry osiedliły się na jeziorze Bobruczek (gm. Puńsk, woj. podlaskie), które w 1961 roku objęto ochroną rezerwatową. Pod koniec lat 50. pojawiły się żeremia w rezerwacie Stary Folwark – u ujścia Czarnej Hańczy z jeziora Wigry, w okolicy przysiółka Zakąty oraz na jeziorze Klonek.

Fermy bobrowe i akcja reintrodukcji
Znaczącą rolę w przesiedlaniu bobrów odegrał Zakład Hodowli Doświadczalnej Zwierząt Polskiej Akademii Nauk, zlokalizowany między jeziorami Śniardwy, Bełdany, Mikołajskie i Warmołty, gdzie założono fermę bobrową. W latach 1958–1992 kierował nią prof. Wirgiliusz Żurowski. Pierwsze osiem zwierząt w fermie pochodziło z Rosji, a później z Potoku Oliwskiego i jezior mazurskich. Powstała też kolejna ferma w Wiertlu, kilka kilometrów od Popielna.

Z tych ferm w latach 1974–2000 do większości województw w kraju przesiedlono ponad 2300 bobrów. Duży wkład w reintrodukcję miał również Polski Związek Łowiecki, który od 1988 do 2003 roku odłowił i przesiedlił kolejne 1 300 bobrów.

Populacja w liczbach
Według danych dawnego Ministerstwa Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego, na terenie kraju w 1959 roku zinwentaryzowano około 217 bobrów. W efekcie udanej reintrodukcji, po 10 latach liczba bobrów wzrosła do 540 sztuk, a później nastąpił już lawinowy wzrost populacji.

Według statystyk w 1978 roku doliczono się już 1 250 sztuk, w 1995 roku – 12 740, a w 2007 roku liczbę szacowano na 51 334 osobniki. Dane Głównego Urzędu Statystycznego z 2022 roku podają już liczbę 149 900 sztuk bobrów.

Bobry, jeszcze do niedawna uważane za zagrożone wyginięciem, dzisiaj są już tak liczne, że możemy je spotkać nawet na niewielkich ciekach wodnych.

Wzrost populacji bobrów przeszedł najśmielsze oczekiwania i założenia naukowców oraz przyrodników, co sugeruje konieczność podjęcia rozważnych działań – szczególnie w miejscach, gdzie ich działalność wyrządza szkody.

Kiedy bobry przeszkadzają
Dotyczy to między innymi terenów rolniczych, gdzie ich tamy zalewają łąki i pola uprawne lub blokują przepusty i rowy melioracyjne. Znane są przypadki łamania nóg przez zwierzęta gospodarskie w zapadających się norach bobrowych. Sadownicy zaś sygnalizują obgryzanie drzew owocowych w pobliżu stanowisk bobrów.

Straty wyrządzają też w gospodarstwach rybackich, gdzie nory w groblach osłabiają wały, które są przerywane, uwalniając tony hodowanych ryb. Często podkopują również nasypy drogowe i kolejowe, a także przewracają drzewa na linie telefoniczne i energetyczne, drogi i tory. Nory bobrowe osłabiają strukturę wałów przeciwpowodziowych, stwarzając ogromne zagrożenie powodziowe.

Bobrowe budowle hydrotechniczne niepokoją również leśników dbających o zachowanie trwałości lasu, bowiem w wielu kompleksach leśnych wycinają wartościowe drzewa, podtapiają las, powodując obumieranie drzewostanu, a także przekształcają chronione przez leśników ekosystemy.

Ślady zgryzania przez bobry mają liczne nacięcia o gładkiej powierzchni fot. Andrzej Wąsikowski

Między ochroną a odstrzałem
Na mocy Ustawy o ochronie przyrody, za szkody wyrządzone przez żubry, niedźwiedzie, wilki, rysie i bobry Skarb Państwa wypłaca wielomilionowe odszkodowania.
W latach 2017–2019 Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska wydały 771 pozwoleń na zabicie 19 061 bobrów, a odstrzelono 2055. Należy przypuszczać, że wiele tych zwierząt zostało rannych i zdechło w norach i żeremiach, a rozkładające się truchła mogą powodować zagrożenie epidemiologiczne.

W miejscach, gdzie są one niepożądane, winniśmy unikać drastycznych rozwiązań, stosując dostępne humanitarne metody i urządzenia techniczne. Można rozważyć stosowanie różnego rodzaju pułapek i przesiedlać bobry w inne miejsca. Pastuchy elektryczne skutecznie odstraszą je od sadów, a siatki metalowe zabezpieczą groble stawów i wały przeciwpowodziowe.
Coraz popularniejszy staje się repelent ekologiczny „BioTec”, który jest preparatem z naturalnych składników, przypominającym zapach wilka i niedźwiedzia – wrogów bobrów.
Chrońmy więc bobry w miejscach, gdzie nie wyrządzają szkód, aby nie zostały wykreślone z naszej polskiej listy zwierząt.

Tekst i zdjęcia Andrzej Wąsikowski
Przewodniczący Komisji Ochrony Przyrody ZG PTTK w latach 2010–2021, Honorowy Instruktor Ochrony Przyrody, przewodnik turystyczny, Instruktor Krajoznawstwa Regionu PTTK, pasjonat nietoperzy.

Zdjęcie główne Maciej Ciąpała/Nadleśnictwo Daleszyce