Bieszczadzkie lokomotywy turystyki

Połoniny, zapora w Solinie, kolejka leśna, sanocki skansen i Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe… Południowo-wschodni cypel Polski od lat przy­ciąga turystów atrakcjami, które tworzą niefor­malny kanon Bieszczadów. Badania prowadzone z inicjatywy Urzędu Marszałkowskiego Woje­wództwa Podkarpackiego potwierdzają, że to wła­śnie te miejsca należą do najczęściej odwiedzanych i najlepiej rozpoznawalnych w regionie.

Truizmem byłoby stwierdzenie, że Bieszczady to przede wszystkim góry. Po II wojnie światowej stały się one jedynym fragmentem Karpat Wschod­nich, który pozostał w granicach Polski – i wła­śnie wtedy zaczęły przyciągać coraz większą uwagę turystów. Początkowo wędrówki po biesz­czadzkich połoninach były dla wielu namiastką pieszych wycieczek po Czarnohorze czy Gorga­nach. Z czasem Bieszczady, jako obszar o bardzo niskim zaludnieniu, niezwykłej przyrodzie oraz fascynującej historii i kulturze, wypracowały wła­sną markę turystyczną.

W krainie połonin i dolin
Najbardziej widokowe pasma leżą oczywiście na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Tędy prowadzi niezwykle malowniczy odcinek Głów­nego Szlaku Beskidzkiego – najdłuższej wyznako­wanej trasy w polskich górach – przebiegający przez Połoninę Wetlińską, Połoninę Caryńską, Szeroki Wierch, Halicz i Rozsypaniec. To właśnie te szczyty przyciągają najwięcej turystów.
Nie można jednak zapominać, że na tere­nie parku wytyczono także gęstą sieć szlaków i ścieżek poza najwyższymi pasmami. Oprócz wędrówek po połoninach warto wybrać się na spacery po niezwykłej krainie dolin i odszukać ślady dawnych, ludnych wsi bojkowskich. Z ini­cjatywy Bieszczadzkiego Parku Narodowego powstały ścieżki prezentujące dziedzictwo kul­turowe w dolinach wsi, które zaczęły pustoszeć w drugiej połowie lat 40. XX wieku. Wędrówka doliną Caryńskiego, Dźwiniacza Górnego czy do źródeł Sanu to znakomita propozycja dla tych, którzy podczas górskich spacerów szukają cze­goś więcej niż tylko widoków. Dawne cmentarze i miejsca po cerkwiach na tych ścieżkach zostały ogrodzone, a obok nich stanęły tablice informa­cyjne przybliżające nierzadko bardzo trudną historię tych miejsc. Trasy wytyczone w krainie dolin są z reguły mniej wymagające kondycyj­nie, a w okresie szczytu sezonu turystycznego panuje na nich znacznie mniejszy ruch niż na połoninach.
Szlaki w Bieszczadzkim Parku Narodowym cie­szą się niesłabnącym zainteresowaniem. Zarówno w 2023, jak i w 2024 roku odnotowano na nich powyżej 600 tysięcy odwiedzających. Nie ma jednak powodu do obaw, że Bieszczady zostaną zadeptane – nawet w szczycie sezonu można tu znaleźć miejsca, gdzie spotyka się naprawdę nie­wielu wędrowców.

Wycieczki na połoniny w Bieszczadach to idealny pomysł
dla całej rodziny. Widok z Połoniny Wetlińskiej na Połoninę Caryńską. fot. Krzysztof Zajączkowski/UMWP

Jedzie bieszczadzka ciuchcia!
Bieszczadzka Kolejka Leśna to prawdziwy ever­green podkarpackiej turystyki. W przeszłości kolejka woziła drewno, a transport osobowy był jedynie dodatkiem. Dziś bieszczadzka ciuchcia należy do obowiązkowych punktów programu wielu wycieczek po regionie. Na początku lat 90. XX wieku funkcjonowanie kolejki było poważnie zagrożone. Stopniowo ograniczano transport drewna, aż w końcu całkowicie wstrzymano kursy. Przerwa trwała kilka lat. Dopiero dzięki powołanej w tym celu Fundacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej pociągi wróciły na tory – tym razem już tylko z pasażerami.
Współcześnie ze stacji głównej w Majdanie koło Cisnej można wybrać się na wycieczkę kolejką jedną z dwóch tras. Dłuższa, dwugodzinna opcja to podróż do Balnicy. Oprócz samego przejazdu dodatkową atrakcją jest możliwość spaceru z przy­stanku w Balnicy do granicy ze Słowacją. Podczas postoju turyści mogą też posilić się przy jednym ze straganów z lokalnymi specjałami, które poja­wiają się w sezonie. Druga trasa to przejażdżka do Dołżycy. Jej atutem jest prawdziwy parowóz, który zastępuje typową lokomotywę spalinową. Podróż w obie strony, z postojem w Dołżycy, trwa godzinę i dwadzieścia minut. Na stacji w Majdanie warto obejrzeć elementy zabytkowego taboru oraz urzą­dzoną tam ekspozycję muzealną.
Kolejka kursuje regularnie od maja do paździer­nika, a największe zagęszczenie kursów przypada oczywiście na okres wakacji. Od kilku lat urucha­miane są także przejazdy podczas ferii zimowych. Można również zamówić kurs poza rozkładem – dla grup zorganizowanych. W 2024 roku w podróż bieszczadzką wąskotorówką wybrało się ponad 168 tysięcy pasażerów.
Kolejka, podobnie jak inne atrakcje regionu, rozwija swoją ofertę. Obecnie realizowany jest projekt, który zakłada rozbudowę infrastruktury stacji w Majdanie oraz uruchomienie przejazdów drezynami rowerowymi. Bieszczadzka Kolejka Leśna zaznacza też swoją obecność w kulturalnym pejzażu regionu. Od 2022 roku na stacji w Majda­nie odbywają się koncerty Starego Dobrego Mał­żeństwa i Krzysztofa Myszkowskiego pod hasłem „Schronisko Aniołów”.

Bieszczadzka Kolejka Leśna jest najwyżej położoną linią wąskotorową w Polsce Fot. Krzysztof Zajączkowski/UMWP

Sukces drezyn rowerowych
Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe to stosunkowo nowa atrakcja. Na wyłączonej z ruchu linii kolejowej nr 108 rozpoczęto przejazdy specjalnymi, cztero­osobowymi wózkami z napędem nożnym. Drezyny szybko zdobyły popularność wśród turystów przy­bywających w Bieszczady i zajęły wysoką pozycję wśród najbardziej rozpoznawalnych atrakcji regionu. Inicjatywa rodzinnej firmy państwa Dem­kowiczów została uhonorowana licznymi wyróż­nieniami i nagrodami. Już po pierwszym sezonie Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe zdobyły tytuł Najlepszego Produktu Turystycznego Podkarpacia oraz Certyfikat Polskiej Organizacji Turystycznej dla Najlepszego Produktu Turystycznego w 2015 roku. Każdy rok działalności tej atrakcji przynosi kolejne dziesiątki tysięcy zadowolonych pasażerów. W 2023 roku Polska Organizacja Turystyczna przy­znała drezynom Złoty Certyfikat. Twórcy sukcesu Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych stoją również za powstaniem trzy lata później Bieszczadzkiej Szkoły Rzemiosła – niezwykłego miejsca stworzo­nego w dawnej szkole w Uhercach Mineralnych.

Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe to alternatywny sposób poznawania bogactwa regionu fot. Krzysztof Zajączkowski/UMWP

Solina z lotu ptaka
Istniejąca od ponad 50 lat zapora wodna w Soli­nie od dekad należy do najpopularniejszych atrak­cji turystycznych regionu. Spacer po jej koronie to obowiązkowy punkt programu dla wielu odwiedzających. Powstałe w wyniku spiętrzenia wód Sanu i Solinki Jezioro Solińskie przyciąga mi­łośników żeglarstwa, wędkarstwa oraz wszyst­kich, którzy lubią wypoczynek nad wodą.
Za sprawą uruchomionej w 2022 roku kolejki linowej atrakcyjność Soliny jeszcze wzrosła. Zanim wsiądziemy do gondoli, możemy zapoznać się z interesującą wystawą multimedialną w tzw. strefie preshow. Ukazano tam m.in. zasadę dzia­łania elektrowni wodnej oraz etapy zalewania terenu po spiętrzeniu wód Sanu. Choć przejazd trwa zaledwie kilka minut, widoki z ośmioosobo­wych gondoli zapierają dech w piersiach. Solińska kolej linowa ma najwyższą w Polsce podporę – w kulminacyjnym momencie pasażerowie znaj­dują się 102 metry nad poziomem terenu.
Warto wspomnieć także o 55-metrowej wieży widokowej przy górnej stacji kolejki. Dla miłośni­ków mocnych wrażeń przygotowano wejście na szklaną kładkę (skywalk). Poniżej tarasu widoko­wego, na dziewiątym piętrze konstrukcji, znajduje się przeszklona kawiarnia.
Aby dopełnić obrazu współczesnej Soliny, nie można pominąć parku rozrywki „Tajemnicza Solina”. To wyjątkowe miejsce, gdzie przez wiele godzin świetnie bawią się całe rodziny. Za bramą parku wkraczamy w magiczny świat, luźno oparty na legendzie o Biesie i Czadach. Wędrując po parku, napotykamy różnorodne atrakcje, a dzieci mogą wykonywać rozmaite zadania i zdobywać dyplomy za ich ukończenie. Czegóż tam nie ma! Zielony labirynt, długie zjeżdżalnie, strzelanie z procy do celu, walka na miecze, park linowy i wiele innych pomysłowych rozrywek.

Kolej gondolowa nad Soliną fot. Michał Bosek/UMWP

Zalew Soliński jest największym sztucznym zbiornikiem wodnym w Polsce fot: Krzysztof Zajaczkowski/UMWP

Z wizytą w Sanoku
Od średniowiecza aż po okres zaboru austriackiego Sanok stanowił administracyjne centrum regionu. Współcześnie położone nad Sanem miasto to doskonały punkt wypadowy w Bieszczady. Warto spędzić tu przynajmniej pół dnia i odwiedzić Muzeum Historyczne, mieszczące się w dawnym zamku królewskim. Słynie ono m.in. z bezcennej kolekcji dawnych ikon oraz największego na świecie zbioru obrazów Zdzisława Beksińskiego (1929-2005). Choć jego oferta jest bardzo bogata, odwiedza je mniej turystów niż Muzeum Budow­nictwa Ludowego – największy w kraju skansen pod względem liczby zgromadzonych obiektów. Na terenie o powierzchni 38 hektarów postawiono ponad sto różnego rodzaj obiektów.
Bieszczady nieustannie się zmieniają, podobnie jak oczekiwania turystów. Powstają nowe atrakcje, jak choćby otwarte latem 2024 roku Bieszczadzkie Centrum Dziedzictwa Kulturowego w Ustrzykach Dolnych, gdzie znajduje się najnowocześniejsza w Polsce sala immersyjna. Jedno jest pewne: warto odwiedzać ten region i odkrywać jego wciąż roz­wijającą się ofertę turystyczną. Zresztą, jak mówi stare przysłowie: W Bieszczady jedzie się raz, potem się już tylko wraca.

Sala immersyjna Bieszczadzkiego Centrum Dziedzictwa Kulturowego w Ustrzykach Dolnych fot. Michał Bosek/UMWP

Synagoga z Połańca w Muzeum
Budownictwa Ludowego w Sanoku fot. Krzysztof Zajączkowski/UMWP

 

Tekst Łukasz Bajda
Historyk, przewodnik beskidzki oraz autor licznych opracowań o historii i atrakcjach turystycznych Podkarpacia. Opublikował m.in. książki: „Bieszczady. To, co najważniejsze”, „555 zagadek o Bieszczadach” oraz „Ziemianie z podkarpackich dworów”.