Historia jednej fotografii

Śnieżka, z racji wysokości, nazywana jest „królową Sudetów”. Jej charakterystyczna, przypominająca piramidę sylwetka, jest widoczna z daleka i zwykle oglądamy ją,  jak góruje nad otoczeniem.

kwiecień-czerwiec/2(2)2020

Czasem jednak można ją ujrzeć w nietypowej scenerii… Niebanalne ujęcia Śnieżki, z pasją uwieczniał Grzesiek Łabędzki, dla przewodników po prostu „Łabędź”, kolega ze Studenckiego Koła Przewodników Sudeckich we Wrocławiu. Jednym z jego „odkryć” był widok Śnieżki, oglądanej z załomu skalnego w kompleksie Bobrowych Skał, na skraju Gór Izerskich. Widok ten tak bardzo mnie zafascynował, że będąc na Bobrowych Skałach, odszukałem to miejsce i zrobiłem podobne zdjęcie.

Grzesiek był wybitnie zdolnym matematykiem. Po studiach pracował na Uniwersytecie Wrocławskim, a w 1997 r. wyjechał do Kalifornii na studia doktoranckie w California Institute of Technology (Pasadena). Tam rok później zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Pozostały wspomnienia, a zdjęcie Śnieżki wyłaniającej się spod okapu Bobrowych Skał zawsze będzie mi się kojarzyło z "Łabędziem"…

Jacek Potocki