Na Głównym Szlaku Świętokrzyskim i nie tylko…

  • view-2833901_1920
  • kimg174990.jpg

Wchodząc po raz kolejny na Główny Szlak Świętokrzyski im. Edmunda Massalskiego, celem weryfikacji przed wznowieniem przewodnika dla Wydawnictwa "Compass", w głowach autorów zaświtał pewien pomysł. Do nowej formuły trzeba było przekonać wydawcę, co kosztowało trochę wysiłku. Trudne, nie tylko dla wydawców jest złamanie formuły przyjętej dla serii. Nasze argumenty – przedłużenie wycieczki najkrótszym z głównych szlaków, (niespełna 100 km) o ponad 120 km, zobaczenie fragmentów Gór Świętokrzyskich, którymi rzadko wędrują turyści, poznanie ciekawych zabytków architektury i przyrody itd. W sumie, po pokonaniu całości poznaje się większość ciekawych szlaków Gór Świętokrzyskich.

 

Udało się! Przewodnik otrzymał nowy tytuł. „”. Owa dwa zamki to olbrzymi, w swoich czasach największy w Europie, zamek w Ujeździe i zamek w Chęcinach. Wyprawę skończyliśmy na peronie stacji Wierna Rzeka. Ilu z nas pamięta, że z ziemią świętokrzyską związane są nazwiska wielu pisarzy: m.in. Żeromskiego, Sienkiewicza, Niziurskiego. Ta wyprawa to spotkania z historią naszego kraju. w wielu wymiarach.  Pokonanie GSŚ i plusa pokazało jak wiele zmieniło się w okresie czterech lat dzielących wydania. Niestety, coraz więcej asfaltu, znikające pola, na których jak grzyby po deszczu wyrastają domy. Powoli znikają piękne widoki, szlaki są coraz częściej spychane na drogi. Nowoczesność i komercja dosięgają turystów. Czas się spieszyć by w pamięci, nie tylko kart, pozostały piękne panoramy, szum lasów i piękne, jesienne kolory buków.

Osobom pierwszy raz wybierającym się w ten rejon, zalecamy zarezerwowanie sobie dwóch dni na zwiedzanie Kielc. Ilość atrakcji zaskoczy niejednego (patrz wykaz wybranych atrakcji). Pokonywanie GSŚ zaczynamy w Kuźniakach, gdzie spotkaniu z nim towarzyszą pozostałości wielkiego pieca.  a potem prawie 100 km wędrówki, w trakcie której poznamy liczne obiekty przyrodnicze, m.in. dawne kamieniołomy na Ciosowej i Grodowej, Diabelski Kamień, Łysicę, gołoborza. Atrakcji architektonicznych też nie zabraknie: ruiny pieca hutniczego w Kuźniakach, klasztor i kościół w Świętej Katarzynie no i oczywiście „gwóźdź” programu zespół klasztorny na Świętym Krzyżu. Końcówka to wędrówka pięknym Pasmem Jeleniowskim. I tu niespodzianka… Na końcu pięknej lipowej alei, tuż przy drodze wojewódzkiej, znajduje się kamień z tablicą i znakiem końca szlaku, taki sam jaki widzieliście w Kuźniakach. Podobnie jak tam, wprowadza on wędrujących w błąd. Tam znak początku szlaku znajduje się na drogowskazie przy przystanku autobusowym, tu należy skręcić w lewo i dojść też do przystanku autobusów jadących w kierunku Kielc. Znak końca szlaku znajduje się za przystankiem, na drzewie na wprost drogi do Modliborzyc. Tam też widnieje znak początku czerwonego szlaku nizinnego, który poprowadzi nas do Ujazdu. To początek Plusa. Po dotarciu i zwiedzeniu zamku w Ujeździe, z trasy roztaczają się rozległe widoki na pokonane przez nas pasma, Wyżynę Sandomierską i mało znane i rzadko odwiedzane pasma Wygiełzowskie i Iwaniskie. Po dojściu do Iwanisk schodzimy ze znakowanych szlaków. Początkowo idziemy drogą, by w pewnym momencie skręcić w las i wejść na nieoznakowany odcinek wędrówki. Tu należy wykazać się dobrą orientacją i tzw. nosem. Staraliśmy się go opisać najdokładniej jak to było możliwe, ale…  dużo zależy od pory roku i pogody. Bujna roślinność potrafi znacznie utrudnić jego przejście, jednak tym większa jest satysfakcja z pokonania. Po przejściu Pasma Iwaniskiego docieramy do Łagowa. A dalej już łatwizna - niebieskim do Chęcin. Po drodze granióweczka na Zamczysku, spotkanie z partyzantami Barabasza, wspinaczka na Sikorze, Otrocz, Telegraf, Pierścienicę, Partol, Jaskinia Piekło i docieramy do Chęcin. Tu czeka na nas żółty szlak, którym przez Grzywy Korzeckowskie i Grząby Bolmińskie dotrzemy do stacji Wierna Rzeka, gdzie zakończymy naszą wędrówkę by powrócić za rok na pozostałe szlaki świętokrzyskie. Jeszcze ich trochę pozostało a na każdym znajdziemy coś ciekawego. Opisy szlaków uzupełniliśmy o dodatkowe informacje dotyczące ciekawych miejsc leżących również w pobliży szlaków, krótkie charakterystyki pasm, legendy.

Na zakończenie kilka uwag, które nasunęły się nam w czasie pisania przewodnika. Osoby odpowiedzialne za stan szlaków i ich przebieg czeka w najbliższym czasie sporo pracy. Konieczne wydaje się przełożenie fragmentu biegnącego drogą Kielce – Zagnańsk. Duże natężenie ruchu i brak poboczy stanowią realnie duże zagrożenie dla pieszych. Czas najwyższy załatwić dodanie do oficjalnego wykazu punktów GOT odcinka Sosnowica - Dąbrówka (odcinek na głównym szlaku, którego brak w wykazie i to od lat!!!!). Podobnie odcinek drogowy w Masłowie, co zapewne będzie trudne. Osobiście wchodziłem na Klonówkę ścieżką od drogi do Mąchocic Kapitulnych. Czas pomyśleć o jakimś nowym wariancie zejścia do przełomu Lubrzanki. Obecny, szczególnie po opadach, jest niebezpieczny. Co z fragmentem w Trzciance? Wydaje się, że zamknięcie fragmentu prowadzącego od drogi przez pole do Trzcianki to tylko kwestia czasu. Może warto uprzedzić i skorygować – drogą w lewo do nieodległego skrzyżowania i w prawo do Trzcianki. Czas pomyśleć o jakiejś kładce nad Słupianką. Po większych opadach JEST problem z jej pokonaniem. Końcówka w Paśmie Jeleniowskim. Myślę, że warto zastanowić się, o ile to wykonalne formalnie, nad poprowadzeniem szlaku z Truskolaski na wschód do drogi Michałów – Gołoszyce. Schodziłem i było dużo fajniej, niż obecnym szlakiem.

Otwartą sprawą pozostaje przebieg trasy przez Pasmo Iwaniskie. To, podobnie jak Wygiełzowskie praktycznie turystycznie nieznane pasma, a szkoda. Czas pomyśleć… działacze do dzieła!

Szlak niebieski. Tu ze względu na nazwijmy to problemy urbanizacyjne, będzie chyba sporo problemów. Mnie szczególnie utkwił w pamięci odcinek Zalasna droga wojewódzka. Nie dość, że duża łąka bez możliwości oznakowania to jeszcze wylane... fekalia. Reakcja odpowiedniego organu nadzoru na zgłoszenie … "tak wiemy, ale co możemy zrobić, często to robią". Hmmm.

Jest, nad czym myśleć. No i brak w punktacji GOT odcinka Daleszyce - Sikorza…

I na koniec marzenie: wydłużenie żółtego z Grząbów Bolmińskich przez Milechowską na Miedziankę. Może kiedyś… Chyba nie dożyję… Zapraszamy na świętokrzyskie szlaki. Spieszmy się, tak szybko tracą na urodzie…

Może czas zacząć dyskusję nad zmianami na pozostałych szlakach głównych? Na pierwszy ogień: niech wreszcie Główny Szlak Sudecki przebiega przez Śnieżkę. Nie sądzę by wpłynęło to znacząco na wzrost liczby turystów na nią wchodzących. Od dziesiątek lat nie rozumiem omijania królowej Sudetów. O zmianę blach zdobywców głównych szlaków górskich nie śmiem prosić. Dla mnie obecne to wyjątkowo nieudane projekty.

Marek Wołoszyński