W kolorowym świecie Treflików

Gdynia nigdy nie przestanie mnie zadziwiać. Fakt iż odbywa się tam, uwielbiany zresztą przeze mnie, festiwal filmów jest znany każdemu. Mało kto jednak wie, że znajduje się tam profesjonalne studio, w którym powstaje zabawny, barwny, bardzo wartościowy, rozśpiewany serial animowany dla dzieci.

styczeń-marzec/1(1)2020

Myślę, że przyszedł czas, by to zmienić, bo tym co dobre trzeba się chwalić i dużo o tym mówić. I uwaga! Produkcja z pewnością chwyci za serce nie tylko najmłodszych, ale także dorosłych, którzy kiedyś przyjaźnili z Misiem Uszatkiem, Coralgolem czy Pingwinem Pik Pok, czyli bohaterami stworzonymi przez łódzkie Studio Filmowe Semafor.

Nasza przygoda z Treflikami zaczęła się rok temu, gdy podczas pobytu nad morzem dostałam zaproszenie do Studia Trefl. Propozycja mnie zaskoczyła, gdyż nie miałam pojęcia o jego istnieniu, i nigdy nie oglądałam serialu jego autorstwa. Aby przygotować się do wizyty, otrzymałam płytę z  materiałem, na której znajdowało się kilka odcinków bajki, piosenki oraz krótki film o pracy na planie serialu. Bajka chwyciła za serce zarówno mnie, jak i moją czteroletnią córkę. Nie mogłyśmy się doczekać wizyty w studiu!

Rodzina, z którą nie można się nudzić!

Rodzina Treflików to musicalowy serial animowany dla dzieci, pełen tego co dobre, piękne, wartościowe i miłe. Głównymi bohaterami są Treflik i jego starsza siostra Treflinka. Razem z rodzicami, dziadkami i szaloną ciocią tworzą kochającą się, silnie ze sobą związaną rodzinę. Gdy pojawiają się kłopoty, z pomocą lub dobrą radą przybywa z odległej krainy Mały Wujcio. Na naleśniki wpadają król i królowa, a na herbatę sąsiad Robobot. Z nimi nie można się nudzić! Przygoda goni przygodę, a miłe dla ucha piosenki i roztańczone nogi bohaterów wywołują szeroki uśmiech i pozytywne zachowania maluchów. Obserwuję moją córkę, jak z wielkim entuzjazmem ogląda bajkę i śpiewa piosenki. Tekst jednej z nich o tym „jak dobrze mieć zwierzątko i mocno tulić je” spowodował, że … kupiliśmy rybkę. Tulić jej co prawda nie można, ale w domu jest jeszcze radośniej. Mogę śmiało powiedzieć, że to zasługa serialu. Rodzina Treflików to zwykła – niezwykła rodzina, od której można się wiele nauczyć i czerpać inspiracje.

Animacja lalkowa i  trudna technika poklatkowa

Nadszedł dzień wizyty w studio Trefl, który na długo zostanie w naszej pamięci. Nie tylko dlatego, że zostałyśmy przez wszystkich pracowników ciepło przyjęte, ale przede wszystkim dlatego, że przekonałyśmy się o wielkiej wartości bajki. Okazało się, że to wyjątkowa produkcja. Serial jest realizowany w trudnej technice animacji lalkowej, technice poklatkowej. 1 sekunda filmu to 25 zdjęć, do każdego z nich lekko zmieniane są ustawienia lalek. Jeden animator jest w stanie wykonać średnio 4 sekundy filmu w ciągu dnia, a równocześnie pracuje ich maksymalnie ośmiu. Zazwyczaj udaje się więc przygotować około pół minuty filmu w ciagu doby. Jednak zdarzają się trudne sceny, gdzie 14 sekund filmu powstaje przez cały miesiąc. Pierwsza seria, składająca się z 13-stu 8-minutowych odcinków powstawała 16 miesięcy. Praca na planie nie jest łatwa i wymaga dużo cierpliwości oraz precyzji. To może się udać tylko ludziom z wielką pasją. Do filmu został zatrudniony wspaniały zespół specjalistów. Część z tych osób pracowała przy produkcji nagrodzonego Oscarem filmu ”Piotruś i Wilk”, między innymi reżyser Marek Skrobecki oraz animator Adam Wyrwas. Aby taka produkcja mogła powstać, należy zacząć od napisania scenariusza, następnie na jego podstawie buduje się scenografię, tworzy lalki, rekwizyty. Tu potrzebni są ludzie z pasją, kochający tworzyć, posiadający talent i cierpliwość. Lalka powstaje w kilku etapach. Najpierw tworzy się projekt, potem rzeźbę oraz mechanizm, który jest jej szkieletem. Następnie robi się formę, w której odlewa się lalkę z silikonu. Potem retuszuje się ją i ubiera. Wykonują one potężną pracę na planie, dlatego mają swoich dublerów. Jest 7 Treflików, 7 Treflinek i innych postaci. Najbardziej zużywają się ich rączki. Lalek powstaje dużo więcej, by można w razie potrzeby wymienić je w trakcie nagrania. Miałyśmy okazję przekonać się jakie są malutkie, z czego je wykonano i jak można nimi operować. Przy ich produkcji pracuje cały sztab osób. Każda z nich odpowiedzialna jest za inny etap całego procesu. Są też takie, które specjalizują się w „stylizacji” fryzur lub szyciu maleńkich ubranek. Ciekawy jest także przebieg powstawania głów lalek, do którego wykorzystywany jest proces wydruku 3D. Trefliki to pierwszy serial w Polsce, który wykorzystuje tę technologię. Ze szczególną pieczołowitością tworzone są wymienne pyszczki lalek. Dzięki tej technice, postacie bardzo płynnie zmieniają miny. Ogromne wrażenie zrobiły na nas wielkie szuflady, zawierające po kilkadziesiąt pyszczków Treflika, Treflinki, mamy, taty, babci czy dziadka. I tu znów zaskoczę Was liczbami: jedna lalka powstaje miesiąc, bardziej skomplikowana nawet dwa miesiące!

Gdzie powstają Trefliki i czyim  głosem mówią ?

Studio Trefl mieści się w budynkach Dalmoru przy ulicy Hryniewickiego. Scenografia i rekwizyty powstają z wielką dokładnością. Reżyser jest bardzo wymagający i nakazuje poprawić najdrobniejsze niedociągnięcia, gdyż mimo iż ludzkie oko nie widzi, oko kamery zauważy wszystkie mankamenty. Musi być więc idealnie. Oprócz wielu odsłon Treflików, istnieje kilka wersji pokoików i salonu Treflików, dzięki temu kilka scen może być nagrywane w takiej samej dekoracji. Przekonałyśmy się o tym pokonując labirynty studia, zaglądając w zakamarki, podglądając pracę na planie. Musiałyśmy być niezwykle ostrożne. Nie wolno nam było dotknąć czy przypadkiem kopnąć żadnego statywu, ani jakiegokolwiek innego urządzenia, gdyż w ten sposób mogłybyśmy zepsuć nawet kilkudniową pracę animatorów. Czułyśmy powagę sytuacji i  jednocześnie niezwykłą atmosferę tworzenia, a także bardzo wysoką temperaturę. Ilość oświetlenia sprawiała, że w niektórych pomieszczeniach, można było się poczuć jak w lipcu w Texasie, co na pewno musi być bardzo męczące dla pracującej tam ekipy. W polski dubbing zaangażowani są m.in.: Joanna Jabłczyńska, Jarosław Boberek, Krystyna Tkacz, Cezary Kwieciński. Z Treflikami współpracują także aktorzy Teatru Muzycznego. Piosenkę rozpoczynającą każdy odcinek śpiewa Natalia Kukulska. Trefliki tworzy wspaniały, profesjonalny zespół, nie ma się co dziwić, że efekt jest tak rewelacyjny.

Widzom życzę wspaniałych wrażeń, a zespołowi Studia Trefl kolejnych tak niezwykłych pomysłów. Wygląda na to, że animacja poklatkową, dotychczas kojarzona z miastem Łódź, rozwija nowe żagle tym razem w Gdyni - mieście z morza i marzeń.

Danuta Ślipy