Historia sprzed siedmiu wieków! Wielkie Dni Żarnowa, 3-7 czerwiec 1319 r.

NIE MA W POLSCE MIEJSC NIECIEKAWYCH, SĄ TYLKO MIEJSCA, O KTÓRYCH MAŁO WIEMY

(MAŁO ZNANY EPIZOD HISTORII POLSKI SPRZED SIEDMIU WIEKÓW)

 

Wielkie musiało zapaść poruszenie w Żarnowie, niewielkiej osadzie w pobliżu Sulejowa, będącej  siedzibą kasztelanii i znanej w okolicy z murowanego, romańskiego kościoła pod wezwaniem św. Mikołaja. Niewątpliwie to z ambony tego kościoła, dowiedzieli się mieszkańcy Żarnowa i okolic, że do ich skromnej osady przybędzie sam książę Władysław, zwany dla swego mizernego wzrostu „Łokietkiem”, ale już  wtedy wielki czynami które zespalały ziemie polskie. W dodatku pojawić się tu mieli najznamienitsi panowie reprezentujący wszystkie dzielnice i ziemie państwa. Prawda, że w poprzednim 1318 roku podobny zaszczyt spotkał niedaleki Sulejów, ale Sulejów był ważnym grodem strzegącym  przeprawy na Pilicy i siedzibą klasztoru, sławnego i potężnego zakonu Cystersów. Tym większa chluba dla mieszkańców, że tym razem wielki, ogólnopolski zjazd panującego i możnych z całego kraju miał odbyć się w skromnym, w porównaniu z Sulejowem Żarnowie. Z pewnością ani miejscowa ani okoliczna ludność, choć doceniała i była dumna z zaszczytu jaki spotykał ich gród, nie orientowała się w tematyce planowanych obrad ani w doniosłości postanowień które tu miały zapaść. Jednak problemy, które tu miano rozstrzygać były niezwykle doniosłe dla całego państwa.

lipiec-wrzesień/3(3)2020

W tym okresie kraj, jeszcze nie całkiem skonsolidowany  i okrzepły, stanął przed ogromnymi zagrożeniami, które jak kleszcze zaciskały się wokół odbudowywanego państwa. Od południa były to silne Czechy, pod panowaniem króla Jana Luksemburskiego, który rościł pretensje do polskiej korony, groziły najazdem i aneksją ziem polskich. Z drugiej strony, zakon krzyżacki, który już podbijał Pomorze i chętnie wyciągnąłby swe macki dalej w głąb kraju. Oba te państwa patrzyły łakomym okiem na dziedzictwo Piastów, chcąc podzielić się tym łatwym, jak im się zdawało, łupem. Tymczasem pomiędzy tymi dwoma wrogimi państwami tkwiła Polska, pozbawiona nawet króla, który mógłby jej zapewnić równorzędną pozycję prawną wśród państw katolickich, uznających prymat papieża w rozstrzyganiu sporów międzynarodowych. Choć koronacji w Polsce tradycyjnie już dokonywał metropolita gnieźnieński, którym w tym czasie był arcybiskup Janisław, akt ten wymagał zgody papieża, wówczas Jana XXII przebywającego w Awinionie.

Zgodę papieża na koronację Władysława Łokietka próbowała blokować delegacja czeska, zgłaszając pretensje Jana Luksemburskiego do polskiego tronu. By przekonać papieża do polskich racji, delegacja polska pod przewodnictwem biskupa włocławskiego Gerwarda, oprócz argumentów natury historycznej, obiecała wnosić opłatę na rzecz papiestwa tzw. świętopietrze z terenu wszystkich ziem polskich. Papież, nie chcąc zrażać do siebie króla czeskiego, a mając na uwadze wzmocnienie granic chrześcijaństwa i obiecane korzyści ze świętopietrza, wydał salomonowy wyrok. Zadecydował, że Władysław nie może koronować się w Gnieźnie, gdyż głównie do Wielkopolski odnosiły się pretensje Czech. Teoretycznie miało to zablokować możliwość scalenia wszystkich ziem polskich pod berłem królewskim. Nieoficjalnie papież nie widział przeszkód do dokonania aktu koronacji poza terenem spornym. W dodatku, to samo poselstwo miało za zadanie stępić zawisły nad krajem miecz krzyżacki poprzez wytoczenie przed papieżem procesu przeciwko państwu zakonnemu. Tak kluczowe dla państwa problemy miał rozwiązać wielki, ogólnopolski zjazd księcia i możnych całego państwa w Żarnowie. I tak z Małopolski przybyli: wojewoda, kasztelan, podstoli i podsędek sandomierscy, opaci sulejowski, jędrzejowski, wąchocki, mogilski i brzeski oraz kanclerz książęcy krakowski. Z Wielkopolski: sędzia poznański, opat łękiński, kanclerz arcybiskupi kaliski, kanonik rudzki. Z Sieradzkiego: kasztelan sieradzki i opat Witowski. Z Kujaw książęta dobrzyńscy. Z Mazowsza biskup płocki. Najważniejszym gościem poza samym księciem był metropolita, arcybiskup gnieźnieński, Janisław, dyspozytor insygniów królewskich.

Król Czech Jan Luksemburski   

Wśród przybyłych był z pewnością biskup włocławski Gerward, który stał na czele poselstwa wyznaczonego do negocjacji z papieżem. Zjazd musiał się odbyć z wielką pompą. Delegacje przedstawicieli każdej dzielnicy z pewnością,  przepychem i liczbą pocztów starały się okazać swe znaczenie. Żarnów mógł podziwiać błyszczące w słońcu zbroje rycerstwa, wspaniałe stroje możnowładców, dziesiątki barwnych proporców rozmaitych dzielnic kraju. Tak wielkiej liczby, tak ważnych osobistości kraju nie widział Żarnów nigdy ani przedtem, ani potem. Taka ilość  możnych i ich pocztów z pewnością nie mogła się pomieścić w dworcu kasztelańskim, a tym bardziej w skromnych chatach Żarnowa. Na pewno otoczenie kasztelanii i kościoła „zakwitło” barwnym miastem namiotów. Zresztą był to czerwiec, więc ciepła pogoda sprzyjała takiemu rozlokowaniu setek przybyszów. Przy tej okazji do Żarnowa, jak to zawsze bywało i  wciąż bywa przy takich okazjach, musiały ściągnąć całe rzesze kupców, przekupniów, kuglarzy i wszelkiej maści skomorochów (wesołków i aktorów) i trubadurów. Osada na parę dni zamieniła się niemal w stolicę.  Jeśli chodzi o wagę decydowanych spraw, nawet w ważniejszy w tym momencie ośrodek. Dzięki poparciu możnych wszystkich ziem kraju i sprawnej dyplomacji biskupa Gerwarda, znaleziono skuteczne wyjście z trudnej sytuacji kraju. Wypożyczono z katedry gnieźnieńskiej insygnia królewskie i przewieziono je do Krakowa, gdzie tym razem miała odbyć się ceremonia koronacji. Jednocześnie podjęto decyzję o wytoczeniu przed papieżem procesu przeciwko zakonowi krzyżackiemu.

Papież Jan XXII jego zgoda umożliwiała  koronację Władysława Łokietka na króla Polski.

Wszystkie podjęte tu decyzje zaowocowały koronacją Władysława Łokietka w Krakowie, 20 stycznia 1320 roku i  wzmocnieniem państwa. W ten sposób Polska oddaliła od swych granic tak bardzo realne zagrożenie. Ubocznym następstwem podjętych decyzji, była stała już zmiana miejsca koronacji królów polskich na  Kraków i przeniesienie tam ośrodka władzy. Takie były efekty tych wielkich dni, niewielkiego Żarnowa.

Przemysław Ciszewski

Tekst ten został oparty na:

– 1.  artykule Gerarda Labudy „Przeniesienie koronacji królewskich z Gniezna do Krakowa w XIV wieku” – Instytut historii Uniwersytetu Jagiellońskiego,

- 2. tekście Janusza Bieniaka „Wiec ogólnopolski w Żarnowie 3 – 7 czerwca 1319 r. a geneza koronacji Władysława Łokietka” -  Przegląd Historyczny t. 64 z 1973 r.

- 3. „Poczet polskich królów i książąt” – Stanisław Rosik i Przemysław Wiszewski. Wyd. Dolnośląskie  2005 r.